Gdy 8 maja 2025 roku Amerykanin Robert Francis Prevost OSA został wybrany 267. papieżem, przyjmując imię Leon XIV, głośno zrobiło się o Zakonie Świętego Augustyna (Ordo Sancti Augustini – OSA), albowiem z tej właśnie wspólnoty zakonnej, zwanej potocznie augustianami, wywodzi się nowy Biskup Rzymu i Suweren Państwa Watykańskiego. Dobrze zatem przywołać ogólne informacje o historii i specyfice tegoż zgromadzenia. Odegrało ono wszakże znaczącą rolę w historii Kościoła. Co prawda Leon XIV jest pierwszym papieżem-augustianinem, ale poza tym z zakonu tego – wedle stanu na czerwiec 2025 roku – wywodzi się 5 świętych i 141 błogosławionych. Nie bez przesady można nawet dodać, że augustianie wywarli doniosły wpływ nie tylko na bieg historii chrześcijaństwa, ale i świata. To właśnie członkami Zakonu Świętego Augustyna były takie postaci, jak: Marcin Luter – ojciec reformacji, a także Grzegorz Mendel – prekursor genetyki.
Augustianie są przykładem zakonu żebraczego. Od razu trzeba rozwiać ewentualne nieporozumienia, wskazując, że charyzmat tego typu zakonów nie ma nic wspólnego ze stronieniem od pracy i tym, co nazwalibyśmy „bumelanctwem”. Zakonnicy z przywołanych zgromadzeń nie uchylają się od wykonywania licznych obowiązków, a to, co leży w zasięgu ich możliwości, osiągają na własną rękę, mocą indywidualnego wysiłku swoich członków. Ich specyfika wiąże się jednak z tym, że dążąc do ideału życia ewangelicznego, skupiają się na ubóstwie. Nie wykluczają korzystania z jałmużny, ale zawsze odpłacają się światu za ewentualnie udzielone im wsparcie, na przykład poprzez posługę ewangelizacyjną. Nie są więc zakonnikami żyjącymi w izolacji od społeczeństwa; wręcz przeciwnie, lokują się w centrach miast, aby być możliwie najbliżej ludzkich spraw. Uwagi te tyczą się także augustianów, albowiem charakter ich posłannictwa jest bardziej duszpasterski i apostolski, niż kontemplacyjny.
Przywdziewający czarny habit z kapturem i skórzanym pasem augustianie żyją w oparciu o regułę św. Augustyna. Jej autorstwo przypisuje się samemu teologowi i filozofowi – Augustynowi z Hippony, aczkolwiek w przeszłości pojawiały się wobec tego wątpliwości, tak iż domniemywano, że regułę mógł opracować Cezary z Arles. Istotniejsza od kwestii autorstwa jest jednak jej zawartość treściowa. Ta wszakże godna jest skrótowego choćby przytoczenia, ponieważ może nieść inspirację także dla ludzi świeckich, zwłaszcza w trudnej ponowoczesności, niesprzyjającej uporządkowanemu i harmonijnemu życiu.
Reguła św. Augustyna uderza swoją zwięzłością. Składa się z prologu i ośmiu niedługich rozdziałów. Zaleca ona miłość do Boga, za którą powinna podążać miłość do bliźniego. Uzasadnia walor wspólnotowego życia zakonnego poprzez wskazanie na to, że ludzie „złączeni jednym duchem i jednym sercem” zwiększają swoje możliwości zmierzania ku Bogu. Aspekty takie jak modlitwa, wspólnota dóbr i pokora – akcentowane w kontekście wielu form życia zakonnego i znamienne również dla augustianów – nie są celami samymi w sobie, ale racjonalnie przyjmowanymi środkami mającymi czynić dążenie do Boga przystępniejszym. Przy czym w przypadku Zakonu Świętego Augustyna szczególnie intensywnie uwyraźnia się rolę duchowego braterstwa i wspólnego rozeznawania woli Bożej. Zakonnicy mają troszczyć się nie tylko o własny rozwój duchowo-moralny, ale też o swoich współbraci. Stąd szczerze, bez pychy i nie z mściwości, a motywowani braterską miłością, powinni życzliwie, acz gdy trzeba to stanowczo, napominać tych spośród swoich towarzyszy, u których dostrzegają przejawy upadku obyczajów lub inne niepokojące sygnały. W dzisiejszym drapieżnym, pełnym rywalizacji świecie społecznym zaskakująco może brzmieć wezwanie reguły, brzmiące następująco: „Sporów albo nie miejcie żadnych, albo kończcie je jak najszybciej, by gniew nie urósł w nienawiść i z drzazgi nie uczynił belki, a z duszy – zabójczyni. Tak bowiem czytacie: «Kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą» (1J 3,15)”. Jakiekolwiek niesnaski między współbraćmi – gdyby już do takowych doszło – zaleca się jak najszybciej zażegnywać. Przełożony wspólnoty zakonnej, jak stanowi reguła św. Augustyna, nie dzierży władzy dla splendoru i partykularnych korzyści, ale dla wspierania podwładnych z miłością i troską.
Historycznie rzecz biorąc, choć zakon augustianów wywodzi się z życia i nauczania św. Augustyna, który już za swojego życia formował wspólnoty duchownych żyjących wedle określonych zasad, to jednak formalnie ukonstytuował się w XIII wieku, gdy w 1256 roku zjednoczono liczne wspólnoty eremickie, funkcjonujące w myśl reguł, które ongiś propagował biskup Hippony. Od tamtego czasu rzeczony zakon zaczął się prężnie rozwijać, a już w połowie XIV wieku dotarł na ziemie polskie. W 1356 roku Siemowit III sprowadził augustianów na Mazowsze, choć zrazu podlegali oni prowincji bawarskiej. Osobna, polska prowincja zakonna augustianów, powstała w 1547 roku. W późniejszych stuleciach polscy augustianie nie obyli się bez perypetii; po powstaniu styczniowym na obszarze zaboru rosyjskiego doprowadzono do ich kasaty, tak iż w XX wieku działał tylko jeden ich klasztor – w Krakowie. W 1950 roku metropolita krakowski Adam Sapieha zniósł jednak również ich krakowskie zgromadzenie, albowiem z szeregów augustianów rekrutowali się współpracujący z władzami Polski Ludowej tzw. „księża patrioci”. W latach osiemdziesiątych XX wieku przywrócono w Polsce to zgromadzenie, a dziś ma w Polsce 3 klasztory, z tego 2 w Krakowie, a 1 w Łomiankach.
Dziś augustianie kontynuują swoje posłannictwo, odznaczając się sposobem życia wspólnotowego, który utrzymany jest w duchu swoistego kompromisu pomiędzy apostolstwem a kontemplacją. Augustianie nie tracą z oczu potrzeby ewangelizacji i realizowania zadań duszpasterskich, ale jednocześnie nie ustają w wysiłkach na rzecz poszukiwania Boga przez pogłębione studium filozoficzno-teologiczne, kultywowanie życia wspólnego, chrześcijańską medytację i kontemplację prawdy, tak aby – w myśl koncepcji samego św. Augustyna – stawać się na ziemi znakiem Państwa Niebieskiego.