Życie w epoce największego przełomu w historii ludzkości, który dzieje się na naszych oczach, stawia przed nami, jako ludzkości, szereg pytań, z którymi nigdy dotąd nie musieliśmy sobie radzić. To co jeszcze poprzednie pokolenie uznawało za sferę sci-fi, jest naszą codziennością, a jednak największe zmiany w sposobie życia ludzi na ziemi są nadal przyszłością.
Prawdopodobnie za naszego życia będziemy świadkami największej rewolucji w historii, a nasze dotychczasowe wzorce, systemy społeczne i ekonomiczne przestaną funkcjonować. Nie ma sposobu, by skutecznie przygotować się na nieznane, które nadchodzi. Koniecznie jednak musimy podjąć refleksje i próby opracowania rozwiązań na problemy jutra, ponieważ nadejdą one szybciej niż można by się spodziewać. Automatyzacja pracy intelektualnej i fizycznej, o wiele bardziej gwałtowny rozwój techniki, nauki oraz medycyny za sprawą sztucznej inteligencji, a także potencjalnie powstanie Silnej Sztucznej Inteligencji – czyli nowego cyfrowego gatunku, może doprowadzić ludzkość do niewyobrażalnie szybkiego rozwoju. Epokowego skoku w przyszłość. W tle jednak cały czas czai się Moloch i sprawia, że ta piękna wizja rozwoju, może szybko przerodzić się w makabryczną wizję końca gatunku ludzkiego. Nim jednak dotrzemy do etapu być, czy nie być, czeka nas wiele pośrednich problemów, które mogą być przyczyną porażki ludzkości. Na tym etapie w najbliższym czasie czeka nas największa w historii rewolucja rynku pracy oraz idące za tym problemy gospodarcze, które mogą pogrążyć ludzkość w biedzie, ubóstwie, rewolucjach i poprowadzić do kompletnej anarchii. Czy może jednak już dziś możemy podjąć próbę opracowania rozwiązań, które zapewnią nam gładkie przejście do świata przyszłości i zapobiec realizacji mrocznych wizji?
W jaki sposób sztuczna inteligencja zmieni świat?
Przed próbą rozwiązania problemów jutra należy naszkicować kontekst rzeczywistości, w jakiej się znajdziemy w niedalekiej przyszłości. Aby stało się to jasne należy zrozumieć, w jaki sposób sztuczna inteligencja będzie wpływała na otaczający nas świat oraz to, w jakim kierunku będziemy mieli możliwość rozwijać się w przyszłości.
Imponujące możliwości Chatu GPT oraz narzędzi do generowania grafiki takie jak Midjourney czy też Stable Diffusion, już dziś dają nam przedsmak skali, w jakiej cyfrowa inteligencja będzie przewyższała nasze ludzkie możliwości. Chat GPT jest w stanie wyjaśnić nam nie tylko wiele faktów czy zjawisk, ale także wytłumaczyć sposób funkcjonowania kodu, czy też wytworzyć nowy kod oprogramowania. Modele graficzne w ciągu sekund potrafią tworzyć grafiki w oparciu o zadany tekst, który tworzony klasycznymi metodami wymagałby godzin ciężkiej i intensywnej pracy wykwalifikowanego grafika.
Choć możliwości obecnie dostępnych narzędzi pobudzają wyobraźnię, to jednak nie będą one przyczyną prawdziwej przełomowej zmiany. Dopiero nadejście Silnej Sztucznej Inteligencji doprowadzi do gwałtownego wzrostu ludzkości w niemal wszystkich dziedzinach nauki i techniki. Skutkiem takiego rozwoju będzie wzrost poziomu automatyzacji pracy fizycznej – wynikły z lepiej dopracowanej technologii związanej z robotyką oraz oprogramowaniem robotów, oraz pracy intelektualnej – wynikły z możliwości przekazania zadań intelektualnych inteligentnym botom.
W skutek tej rewolucji ludzie zostaną zastąpieni w nudnych, monotonnych, niebezpiecznych i wyczerpujących zawodach, co z pewnością przyniesie ludzkości duże wytchnienie, oraz pomoże przezwyciężyć wszelkiego rodzaju patologie związane z niegodnymi warunkami pracy. Oczywiście rezultatem zastąpienia ludzi przez roboty – poza poprawą ich dobrostanu i zwiększenia możliwości znalezienia bardziej twórczej, lepiej płatnej pracy – będzie wzrost bezrobocia. Wielu spośród niewykwalifikowanych pracowników, którzy aktualnie pracują w tego typu zawodach zostanie bez pracy oraz nie będą w stanie rozwinąć się intelektualnie w takim stopniu, aby przebranżowić się na nowo-powstałe zawody związane z rozwojem nowoczesnych technologii. Poza częścią społeczeństwa, która będzie w stanie pozyskać nowe kompetencje niezbędne na rynku pracy przyszłości, pozostanie znaczna ilość osób bezrobotnych, którzy ze względu na swoje ograniczenia, nie będą w stanie sprostać wymaganiom rynku pracy jutra, a poprzez rosnącą frustrację, brak pieniędzy i poczucie pokrzywdzenia, będą stanowili zarzewie potencjalnych buntów, rewolucji i anarchii.
Nie inaczej będzie także z osobami wykonującymi zawody, które w dniu dzisiejszym cieszą się pewną estymą, szacunkiem społecznym oraz są pozytywnie postrzegane przez osoby je wykonujące. Artyści, graficy, dziennikarze, programiści, a także wielu, wielu innych, którzy cenią sobie wykonywany zawód, prawdopodobnie również zostaną wyparci ze swoich zawodów ze względu na stosunkową łatwość w realizacji ich zadań przez inteligentne boty. Te osoby także zostaną pozostawione bez poczucia sensu oraz większych możliwości kontynuowania zarobkowego realizowania swojej pasji. W tej grupie z czasem również będzie narastała frustracja stanowiąca zarzewie anarchii.
Pomimo tego, że ze społecznego punktu widzenia rozwój ten jawi się jednoznacznie źle, to jednak jest to jedynie część prawdy. Rozwój sztucznej inteligencji poza rozwojem technicznym doprowadzi także do gwałtownego rozwoju nauki i medycyny. Nasze narzędzia, pojazdy, komputery, leki oraz sposoby realizacji określonych rzeczy, zmienią się diametralnie na lepsze. Odkryjemy leki na wiele chorób, które dziś uważane są za nieuleczalne. Operacje chirurgiczne poprzez zwiększoną precyzję robotów oraz narzędzi do obrazowania pozwolą na o wiele bardziej doskonałe leczenie. Loty kosmiczne na inne planety staną się o wiele bardziej realistyczną wizją przyszłości niż ta malowana przez Elona Muska. Problemy związane z ekologią oraz kończącymi się zasobami naturalnymi zostaną zredukowane do marginalnego poziomu albo usunięte zupełnie. Skutki takiego rozwoju powinny sprawić, że ludzkość będzie o wiele bardziej długowieczna, zdrowa, przyjazna dla natury i sprawna jako mechanizm cywilizacyjny. W dłuższej perspektywie istnieje możliwość by większą część pracy ludzkości wykonywały roboty, a ludzie mogli zająć się tylko tymi czynnościami, w jakich będą znajdywali upodobanie bez obawy o swoją materialną egzystencję.
Wizje, jakie przed nami roztacza rozwój sztucznej inteligencji są pięknym obrazem rozkwitu ludzkości. Za tą całą wizją pięknej i wysoce rozwiniętej cywilizacji stoi jednak Moloch, który ze swoim złowrogim uśmiechem tylko czeka, aby te marzenia obrócić w koszmar, który doprowadzi do końca ludzkości.
Czy Moloch zniszczy ludzkość?
Starożytni fenicjanie na kilkaset lat przed Chrystusem składali Molochowi ofiary z niemowląt poprzez spalenie ich żywcem. Jest on nie tylko fenickim bóstwem, ale także starotestamentowym demonem. Stał się on archetypem, który symbolizuje koncept czynienia zła w nadziei na uzyskanie czegoś w zamian. W kontekście sztucznej inteligencji archetyp Molocha wykorzystał w swojej alegorii Max Tegmark, amerykański fizyk pracujący na MIT, zajmujący się badaniami nad sztuczną inteligencją.
Max Tegmark w rozmowie z Lexem Fridmanem opisuje koncept Molocha jako rodzaj ekonomicznej siły, która popycha konkurujące ze sobą strony dążące do określonego celu poza jakiekolwiek racjonalne bariery. Twierdzi on, że Moloch to siła, która odpowiada za takie zjawiska jak wyścig zbrojeń atomowych, klonowanie ludzi, edycję genów i rozwój Silnej Sztucznej Inteligencji. Pomimo tego, że wymienione wyżej zjawiska zostały skutecznie przez ludzkość powstrzymane, nie oznacza to, że zostały na dobre zażegnane, a Moloch przestał nam zagrażać. Mechanizm, jakim się posługuje to proste wykorzystanie mechanizmu konkurencji przez różnych graczy danego rynku. Jednostronna dominacja atomowa pozwoliłaby jednemu mocarstwu na dyktowanie reguł gry. Klonowanie ludzi na różne potrzeby mogłoby skutkować potężnym bogactwem poprzez handel organami lub generowanie taniej siły roboczej na wzór bydła oraz innymi jeszcze bardziej mrocznymi rozwiązaniami, które dawałyby określonemu państwu znacząca przewagę ekonomiczną. Podobnie ma się sprawa z edycją genów. Pomimo jednak, że żyjemy w systemie kapitalistycznym, gdzie optymalizacja zarobków jest głównym celem działania przedsiębiorstw, na czym korzystają także gospodarki narodowe, to jednak zdołaliśmy dojść do międzynarodowego porozumienia wbrew ekonomicznemu interesowi, by zaprzestać rozwoju w wyżej wymienionych obszarach. Ostatnim obszarem, który może mieć równie makabryczne skutki jak globalna wojna atomowa jest wyścig po Silną Sztuczną Inteligencję, która zapewni jednemu graczowi rynku globalną dominację i niewyobrażalne bogactwo.
Moloch w tej dziedzinie zdaje się funkcjonować bardzo dobrze, ponieważ tutaj celem wyścigu nie jest jedynie ekonomiczne bogactwo, ale także wyleczenie nieuleczalnych chorób, automatyzacja pracy, rozwiązanie problemów ekologicznych oraz wiele, wiele innych pozytywnych rzeczy, które tylko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Każda firma oraz każdy kraj pracujący nad rozwojem Silnej Sztucznej Inteligencji czuje presję konkurencji i wysokość stawki, o którą toczy się rozgrywka, więc dokłada wszelkich starań, by wygrać ten wyścig.
Wyścig ten w dłuższej perspektywie czasowej może zakończyć dominację gatunku ludzkiego na Ziemi, jest to jednak perspektywa znacznie przekraczająca długość naszego życia. W najbliższym czasie Moloch może przyjąć ofiarę z naszej ekonomii, ładu społecznego oraz rynku pracy. Czy istnieje jednak rozwiązanie, by nie ulec tej mrocznej sile pchającej nas do celu pomimo mrocznej ceny jaką przyjdzie nam za to zapłacić?
Bezwarunkowy dochód podstawowy – ostatnia deska ratunku?
Korzyści wynikłe z rozwoju sztucznej inteligencji znacząco przewyższają koszty, które poniesiemy jako ludzkość. Warunkiem naszego skoku cywilizacyjnego jest jednak odpowiednie podejście do zagrożeń, jaki ten rozwój ze sobą niesie oraz globalna zgoda dotycząca pewnych granic, których nie powinniśmy przekraczać. Problem, który dotknie rynek pracy zdaje się jednak być o wiele bliższym problemem niż samo opracowanie silnej sztucznej inteligencji. Wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego zdaje się być jednym z niewielu potencjalnych rozwiązań na problem potężnych zmian na rynku pracy i w ekonomii. Czym jednak jest sam bezwarunkowy dochód podstawowy?
Jest to koncept, w którym państwo gwarantuje każdemu obywatelowi określoną kwotę pieniędzy bez względu na jego sytuację materialną. Według założeń dochód ten powinien zapewnić każdemu obywatelowi minimum egzystencji. Eksperymenty weryfikujące wpływ tego rozwiązania na społeczeństwa są realizowane od lat 60 ubiegłego wieku. Najbardziej rozbudowane badania w tej kwestii miały miejsce w Finlandii w latach 2017-2019. Przez okres trwania eksperymentu 2000 bezrobotnych otrzymywało 560€ miesięcznie, niezależnie od posiadanych dochodów czy też zatrudnienia.
Rezultaty funkcjonowania BDP okazały się bardzo obiecujące. Badacze stwierdzili, że BDP miał – wbrew krytykom tego rozwiązania – pozytywny, choć marginalny, wpływ na zatrudnienie. Znacząco za to poprawił standard życia we wszystkich kluczowych obszarach. Co interesujące ma on właściwość pozwalającą ludziom wyrwać się z przyczynowo-skutkowej pętli ubóstwa. Polega ona na tym, że osoby ubogie, funkcjonujące przez długi czas w stresie, zaniedbujące zdrowie i jakość swojego życia, stają się niezdolne do odmiany swojego życia ze względu właśnie na życie w stresie, złym zdrowiu i bez wiary w lepsze jutro. BDP pomógł przezwyciężyć ten nieszczęsny mechanizm i pozwolił ludziom na aktywne życie. Podniósł także wiarę w działanie systemu społecznego oraz zaufanie do rządu. Badacze wskazują, że dużym czynnikiem mógł tutaj okazać się brak biurokracji, ponieważ BDP był przyznawany bez jakichkolwiek interakcji z urzędami. Wśród grupy, która otrzymywała BDP po dwóch latach uczestnicy średnio lepiej oceniali swój stan zdrowia fizycznego oraz psychicznego. Pomimo jednak bez wątpienia pozytywnych skutków dla społeczeństwa (co potwierdza także eksperyment realizowany przez dłuższy czas na Alasce), istnieją racjonalne obawy przed taki systemem ze strony ekonomicznej. W końcu jak można sfinansować tak potężny program socjalny?
Rynek jako naturalny mechanizm podlega prawom ekonomii. Każdy wyprodukowany produkt docelowo powinien być sprzedany za określoną kwotę. Wartość pracy i surowców wykorzystanych do jego wyprodukowania powinna być niższa niż kwota sprzedaży, aby dany producent mógł odnieść zysk. W chwili obecnej żyjemy w czasach, gdzie nasz czas i kompetencje poprzez pracę zamieniamy w pieniądz w określonej ilości. W epoce dalece rozwiniętej automatyzacji oraz robotyzacji przedsiębiorstw większość pracy przestanie być wykonywana przez ludzi, jednak to nie roboty będą kupowały produkty wyprodukowane w automatycznych fabrykach. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w obecnym systemie ekonomicznym, korporacja, która mogłaby sobie pozwolić na produkcje kompletnie zautomatyzowaną zawsze wygrywałaby konkurencję rynkową z innymi firmami, które muszą płacić pensje pracownikom, dbać o ich warunki pracy oraz pozwalać im na dni wolne. Roboty mogą pracować bez wytchnienia, wykonując prace idealnie precyzyjne w pełnej synchronizacji, co zapewniłoby niewyobrażalny stopień optymalizacji. Korporacja mogłaby w takim razie zdominować całą konkurencję, a następnie redukować liczbę pracowników, aż w końcu zostałaby jedynie garstka nadzorców fabryk, zarząd firmy i wielomiliardowe dochody dla tej garstki osób. Taka wizja z natury zaczyna przypominać wyzysk i niesprawiedliwy podział majątku w społeczeństwie, jednak nie ma tu osoby wyzyskiwanej, a konsumenci dobrowolnie kupują produkt. W kapitalistycznym świecie zatem taki model byłby w pełni naturalny i akceptowalny o tyle, o ile firma nie stałaby się monopolem (choć i tutaj znaleźliby się tacy, którzy nie widzieliby w tym problemu). Gdzie zatem tkwi problem?
Problem leży w tym kto i za co miałby kupować produkty w gospodarce, gdzie cała produkcja jest realizowana w sposób automatyczny. Ludzie w ogromnej większości, nie pracowaliby w ogóle, a zatem nie dostawaliby wynagrodzenia. Autonomiczne, megawydajne fabryki tworzyłyby ogromne ilości produktów, których nie miałyby komu sprzedawać, bo ludzie nie mieliby wówczas pieniędzy. Oznaczałoby to koniec gospodarki, jaką znamy i prawdopodobnie koniec ekonomii. Świat podzieliłby się na podludzi, którzy nie są posiadaczami autonomicznych fabryk oraz klasę posiadaczy, która mogłaby prowadzić transakcję na wzór handlu wymiennego z innymi posiadaczami fabryk. Warstwa posiadaczy fabryk byłaby jednak jedynie ułamkiem promila populacji ziemi, co rodzi pytanie, co by się miało stać z pozostałą częścią społeczeństwa?
Oczywiście taki surrealistyczny scenariusz nigdy nie miałby prawa się ziścić, ponieważ pomimo kapitalistycznej propagandy czujemy, że coś w tym równaniu się nie zgadza. Ludzie zmuszeni do walki o swój byt rozpoczęliby walkę o przetrwanie, również z użyciem przemocy przeciwko posiadaczom fabryk, a następnie albo by je znacjonalizowali, dzieląc się produkowanymi przez nie dobrami, albo puściliby je z dymem i cofnęliby ludzkość do stanu znanego ze świata dzisiejszego.
Wychodząc jednak z tak dystopijnej wizji, istnieje możliwość, by ludzkość nie podążyła tą drogą i jest nią właśnie BDP. Wraz z powstawaniem coraz większej ilości produktów, tworzonych pracą maszyn, powinniśmy jako społeczeństwa cywilizowane rozdysponować wypracowany przez nie kapitał na całe społeczeństwo. Uniknęlibyśmy wówczas sytuacji, gdy za dobra produkowane przez maszyny nie miałby kto płacić, a więc ekonomia jaką znamy dziś, w nieco innej formie, mogłaby nadal funkcjonować.
Za ideą, która zdaje się być dobrym rozwiązaniem na zapobiegnięcie globalnemu kryzysowi zdaje się stać jeszcze głębszy koncept filozoficzny. Dotychczas jako ludzkość nauczyliśmy się doceniać prawa autorskie i uknuliśmy pojęcia własności intelektualnej. Jeśli jednak spróbujemy głębiej spojrzeć na istotę własności intelektualnej, to nikt, kto współcześnie posiada patent albo inną formę własności intelektualnej nie jest jej indywidualnym twórcą. Każdy wynalazek do swego zaistnienia wymagał określonych warunków wstępnych. Nie możliwe byłoby wynalezienie samochodu, bez wcześniejszego odkrycia koła. Niemożliwe byłoby zbudowanie samolotu, bez znajomości praw fizyki. Nie możliwe byłoby opisanie praw fizyki, bez formalizmów matematyki. Nie możliwe byłoby opracowanie fundamentów matematyki bez praw logiki. One zaś nie zostałyby odkryte, gdyby nie praca intelektualna pierwszych filozofów.
Spoglądając zatem na nasze wynalazki i osiągnięcia cywilizacji jako na zbiór naczyń powiązanych, powinniśmy dostrzec jasno i przejrzyście, że bez dokonań wielkich ludzi przed nami, niemożliwe byłyby dokonania naszych czasów. Skoro zatem stoimy w obliczu wykorzystania największego wynalazku ludzkości, to naszym moralnym obowiązkiem jest opracowanie takie systemu społeczno-ekonomicznego, gdzie cała ludzkość otrzymuje kawałek tego cywilizacyjnego tortu.