Igor Marszałek - Rosyjska “dusza”

Patologiczne okrucieństwo Iwana Groźnego ze względu na tę cechę utrwaliło obraz nieobliczalnego władcy w świadomości potomnych. Piotr Wielki uważany za wielkiego reformatora, który otworzył Rosję na świat, w przypływie gniewu zamordował swojego pierworodnego syna. Lenin, Stalin, Putin, kolejni władcy Rosji pieczołowicie utrzymujący nieludzkie przymioty kojarzone od wieków z właścicielami narodu.

Wybitny polski historiozof Feliks Koneczny charakteryzując normy, wartości oraz reguły wyznaczające porządek społeczny, a także aktywność codzienną jednostek, wskazywał, iż ich źródłem jest określony typ cywilizacji nadający treść tym procesom. W wielkim uproszczeniu należy stwierdzić, że według koncepcji tego wielkiego myśliciela przez całe wieki Rosja pozostawała pod wpływem specyficznego typu cywilizacji, którą badacz sklasyfikował jako cywilizację turańską. Był to wynik zależności poddańczej księstwa moskiewskiego przez kilka wieków od zwierzchnictwa mongolskiego. Dominujący charakter władcy, jego nadrzędna pozycja nad prawem i życiem obywateli utrwaliła w cywilizacji turańskiej pewien kod kulturowy.

Konkludując nawiązanie do Konecznego charakterystyki ludów żyjących w tym systemie, którego wyznacznikiem jest wola władcy, pana życia i śmierci poddanych, ci ostatni pozostają bezwolni i bezpłodni umysłowo. Zbrodnie rosyjskie na Ukrainie dokonywane już od 14 lutego 2022 roku, a więc pierwszego dnia „operacji specjalnej” stały się powszechnym zjawiskiem. Szok i niedowierzanie, że w dwudziestym pierwszym stuleciu, kilkaset kilometrów od granic Unii Europejskiej zdawałoby się ludzie funkcjonujący w dobie internetu, globalizacji dają ujście swoim kulturowym tradycjom. Podłożem ideologicznym agresywnej polityki Kremla jest pojęcie „ruskiego mitu”. Opiera się na połączeniu komponentów narodowych, kulturowych oraz historycznych na terenie obszarze byłego Związku Radzieckiego. Ta przestrzeń obejmuje nie tylko, jak przystało na poszukiwanie usprawiedliwienia „wyższej sprawy” granice Federacji Rosyjskiej, ale również narody, które Putin zamyka w rumskim mirze.

Założenia „ruskiego miru” mają głęboko zakorzenione podstawy w rodzimej przestrzeni myśli politycznej oraz filozoficznej Rosji. Jest to czynnik religijny, który należy ujmować jako jedność narodów, które znajdują się w obszarze zwierzchności kanonicznej Patriarchatu Moskiewskiej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Jest to równocześnie koncepcja „trzeciego Rzymu”. Były to założenia będące ideologicznym założeniem misji Księstwa Moskiewskiego, a następnie Cesarstwa Rosyjskiego jako usprawiedliwienie imperialnych podbojów.

Rosyjska cerkiew prawosławna w pełni popiera politykę Kremla. Administracja prezydenta Putina od początku funkcjonowania, zaczęła postrzegać cerkiew jako integralny instrument wykorzystywany w procesie wywierania wpływów na państwa tzw. bliskiej zagranicy. Równocześnie sam patriarchat moskiewski aktywnie wspiera w swojej retoryce działania Kremla we wszystkich zakresach. Już na początku 2010 roku zwierzchnicy Cerkwi Prawosławnej w przekazach medialnych, refleksjach ogólnych, a nawet formułach teologicznych podkreślali, że Ukraina stanowi integralną część kultury i tradycji prawosławnej, która przez stulecia tworzyła się na obszarze „Świętej Rusi”.

Koncepcja „rosyjskiego miru” została implementowana przez Władimira Putina dla celów politycznych. Inwazja na Ukrainę przebiegała pod hasłem jej „denazyfikacji”. Z naszej perspektywy rzecz jasna ukraińskie sukcesy na froncie są zabezpieczeniem naszych interesów. Musimy z drugiej strony pamiętać o tym, że pomimo tragizmu losu Ukraińców, mniejszego lub większego zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych wschodnich granic, pewnych rzeczy przemilczeć nie można. Szczególnie pojawiające się tu i ówdzie opinie ukraińskich przywódców, że Polacy „odpuścili” temat ludobójstwa na Wołyniu. Absolutnie takiej postawy przyjąć nie możemy.

Tym bardziej, że w aspekcie masowego ludobójstwa, którego ofiarami stały się tysiące Ukraińców powinna się zmienić zbiorowa wrażliwość na pewne tematy i ton dyskusji. Wszystko to mogłoby doprowadzić do zupełnie nowych, lepszych relacji z naszym wschodnim sąsiadem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *