Marcin Murzyn - Rewolucja sztucznej inteligencji

O zmianach, jakie w rzeczywistości społecznej nastąpią w związku z rozwojem sztucznej inteligencji (AI), mówiło się od dawna. Jednak dla tzw. zwykłego człowieka mogły się one wydawać mgliste i odległe. Choć sztuczna inteligencja i związane z nią innowacje były wykorzystywane w wielu sferach, to jednak na ogół nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.

Radykalna zmiana nadeszła wraz z umożliwieniem użytkowania instrumentu, jakim jest ChatGPT. Dyskutowano o tym ostatnio dość intensywnie na kilku polskich uczelniach, w tym między innymi na Akademii Górniczo-Hutniczej i w Collegium Civitas w Warszawie, a także na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN w Krakowie. Rozmawiano na temat sztucznej inteligencji (maszyn samouczących się), jak ChatGPT i jego najnowsza wersja (GPT4). Zmieni ona radykalnie nasze życie, a nawet już zmienia. Jej wdrażanie sprawia, że światowe korporacje medialne zwalniają dziennikarzy piszących na temat ekonomii, sportu i pogody. Lepiej i szybciej pisze sztuczna inteligencja. Zwalniani są informatycy najniższego szczebla, gdyż sztuczna inteligencja koduje szybciej i bardziej skutecznie. Szacuje się, że w związku z rozwojem sztucznej inteligencji w najbliższej dekadzie straci pracę około 35% osób. Wypowiadający się na temat sztucznej inteligencji filozof Tadeusz Gadacz napisał, że zadał ChatGPT pytanie: „Jaki miała pogląd na macierzyństwo Simone de Beauvoir?” Zaskoczyło go, że otrzymał w odpowiedzi dwie strony bardzo sensownego tekstu. Gdy zaś zadał pytanie: „Czy Jean Paul Sartre inspirował się poglądami Louisa Lavelle’a?“ otrzymał wymijającą odpowiedź, gdyż doktorat jego doktoranta na ten temat nie znajduje się jeszcze w sieci. Wniosek z tego taki, że w związku z rozwojem sztucznej inteligencji i narzędzi takich, jak wspomniany ChatGPT rodzi się problem dotyczący Open Access, tj. otwartego dostępu i praw autorskich.

Sztuczna inteligencja pracuje wszakże na tym, co jest w sieci, ale nie ma dostępu do tego, czego w niej jeszcze nie ma. Jej istnienie wpłynie radykalnie na naukowe prace w dziedzinie humanistyki. Prace z tej dziedziny będą musiały być absolutnie oryginalne, gdyż prace hermeneutyczne i interpretacyjne napisze sama. Oczywiście, jeszcze nie w tym momencie, gdyż narzędzie to jest mocno zawodne, a oprócz wypowiedzi sensownych prezentuje też zwyczajne nonsensy logiczne i semantyczne lub po prostu rażąco myli się. Przykładowo, w przypadku zapytań odnośnie wydarzeń historycznych podaje zupełnie błędne daty i nie trzyma się ciągów przyczynowo-skutkowych. Nie ulega jednak wątpliwości, że będzie udoskonalane. Powstają w związku z tym dwa główne problemy. Od razu należy zaznaczyć, że nie chodzi tu bynajmniej o to, iż sztuczna inteligencja wprowadzi nową jakość do procederu ściągania w szkołach. Współczesne szkoły, podobnie jak dzisiejszą młodzież, trzeba spisać na straty i nie ma się co przejmować tym, że przez rozwiązania w stylu ChatGPT stanie się jeszcze mniej refleksyjna. Prawdziwe problemy wiążą się z możliwymi zwolnieniami pracowników wielu branż, a także z kwestią praw autorskich. Pierwsza, najpoważniejsza sprawa, wiąże się z tym, że przez sztuczną inteligencję część ludzi może okazać się zbędnych z punktu widzenia rynku pracy. Nie jest to jednak wina samej sztucznej inteligencji, lecz kapitalizmu, który ma to do siebie, że nie liczy się w nim człowiek, ale zysk. Gdyby właścicielowi baru lub restauracji opłacało się robienie parówek z pracowników, to nie zawahałby się ich robić. Oczywiście, wyzyskiwacz zatrudniający ludzi w gastronomii nie przyrządza obecnie potraw ze swoich ludzi, bo potencjalne kary byłyby dla niego nieopłacalne. Ale inny kapitalista, zatrudniający ludzi pracujących intelektualnie, na przykład przy tworzeniu różnego rodzaju tekstów, analiz, opracowań, zestawień czy statystyk, nie będzie się wahał, czy zwolnić podwładnych, skoro taniej będzie posłużyć się sztuczną inteligencją. Druga, również dość poważna sprawa, wiąże się z prawami autorskimi. Sztuczna inteligencja, w tym zwłaszcza instrumenty w rodzaju ChatGPT, bazują na tym, co jest już w sieci. Autor niniejszego eseju zapytał wspomnianą aplikację o kwestię, którą dotąd poruszył w zasadzie głównie on sam w swojej pracy doktorskiej poświęconej filozofii ekologicznej Henryka Skolimowskiego. W odpowiedzi uzyskał zgrabne streszczenie tego, co sam na ten temat napisał, gdyż jego doktorat dostępny jest w repozytorium o otwartym dostępie. W pewnym sensie więc jest to ograbianie różnego rodzaju twórców z ich własności intelektualnej. ChatGPT działa przecież na zasadach komercyjnych, a na jego funkcjonowaniu dorabia się grupa kapitalistów.

Reasumując, należy stwierdzić, że sztuczna inteligencja mogłaby być świetnym narzędziem, ułatwiającym codzienne funkcjonowanie ludzi i służącym celom poznawczym. Zrealizowanie takiego ideału nie jest jednak możliwe w kapitalizmie, który nawet najwznioślejsze wartości zamienia w przedmiot transakcji kupna-sprzedaży. Należy się zatem spodziewać, że w warunkach kapitalistycznych sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana przeciwko ludziom, na przykład w tym sensie, iż za jakiś czas zacznie zastępować pracowników różnych branż. Nie trzeba więc walczyć z postępem naukowo-technicznym, bo on może być w niektórych sytuacjach korzystny dla ludzi. Walczyć należy z kapitalizmem, który zawsze jest zły i zasługuje jedynie na potępienie, bez względu na to, czy kapitalista jest narodowości polskiej, czy jakiejkolwiek innej.

Komentarze do "Rewolucja sztucznej inteligencji"

  1. Świetny tekst. Bardzo dobra odmiana dla powtarzających się nudnych tekstów z bieżączki politycznej, kłótni środowiskowych i odświeżania staroci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *