W polskim środowisku narodowym co jakiś czas powraca emocjonalna dyskusja na temat Rosji, a mówiąc precyzyjniej na temat stosunków polsko-rosyjskich i tego, jaki stosunek do Rosji powinni mieć polscy nacjonaliści. Obecnie, w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej temat ten odżył z jeszcze większą intensywnością. Uważam, że istnieje kilka powodów, dla których nie tylko polski nacjonalista, ale każdy, komu zależy na bezpieczeństwie Polski, powinien być przeciwnikiem rosyjskiego imperializmu.
Rozważając tematykę stosunków międzynarodowych z pozycji nacjonalisty, należy patrzeć z perspektywy geopolitycznej i cywilizacyjnej. Zarówno pod względem geopolitycznym, jak i też cywilizacyjno-kulturowym imperialna Rosja jawi się nie tylko jako państwo, które nie może być sojusznikiem Polski, ale jako permanentne zagrożenie. Począwszy od początku swojego istnienia, państwo rosyjskie stanowiło poważną konkurencję dla Polski o prymat w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie bez powodu duża część największych zbrodni na Polakach i chwil największych klęsk naszego kraju ma związki z rosyjską agresją. Rosja stanowi również zupełnie inny, od Polski, model cywilizacji.
Rzeczpospolita stanowiła wschodnią odmianę cywilizacji łacińskiej, którą umownie możemy nazwać cywilizacją sarmacką. Model silnie związany z katolickimi wzorami cywilizacyjnymi, a jednocześnie będący holistycznym połączeniem cywilizacyjnych elementów Zachodu i Wschodu. Model organiczny, silnie przesiąknięty katolickim personalizmem. Natomiast Rosja to pod względem cywilizacyjnym owoc gwałtu dokonanego przez Mongołów na Rusi. Państwo odwołujące się do czasów staroruskich, jednak oprócz kulturowych elementów słowiańskich i bizantyjskich zawierające elementy cywilizacji czy kultury strategicznej i modelu rządzenia wywodzącego się od turańsko-mongolskich ludów Wielkiego Stepu. Efektem tego były i są zjawiska takie jak: niebotyczna korupcja, rządy oparte o terror, powszechne skrytobójstwo, bardzo częsty alkoholizm, czy też bierność ludu i postawa bezkrytycznego podporządkowania wobec władzy.
Bolszewikom, a potem Stalinowi tak łatwo było zbudować w Rosji system totalitarny, gdyż niestety mentalność Rosjan bardzo sprzyja takim postawom. Obraz Rosji kreowany przez niektóre prawicowe i nacjonalistyczne środowiska na Zachodzie niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ukazywanie kraju Putina jako magicznej krainy wolnej od liberalnej i nowolewicowej zgnilizny jest nie tylko czymś głupim, ale szkodliwym. Owszem, prawdą jest, że w Rosji nie jest promowany przez elity polityczne i kulturowe ruch LGBT, jednak pozostałe negatywne aspekty współczesnych czasów są tam obecne aż nadto. Ateizacja, ogromna liczba aborcji, rozwodów, osób uzależnionych od twardych narkotyków, osób chorych na AIDS, nie mówiąc już o alkoholizmie i prostytucji – to plagi, które nie tylko ukazują absurd tezy o moralnej wyższości Rosji wobec Zachodu, ale także czynniki, które prowadzą do wyniszczenia biologicznej i duchowej substancji narodu rosyjskiego.
Skoro już mówimy o narodzie, to warto zwrócić uwagę, że wbrew „mędrcom” z niektórych zachodnich środowisk, Rosja była i jest krajem o charakterze wieloetnicznym i wielowyznaniowym. Od lat coraz większe znaczenie w Federacji Rosyjskiej zyskują Czeczeni i inne etnosy wyznające islam. Ceną za podporządkowanie Czeczenii i wygaszenie trwającej tam przez lata zbrojnej walki o niepodległość, są ogromne pieniądze, które Moskwa pompuje w ten kraj, czyniąc to kosztem żyjących w biedzie etnicznych Rosjan, czyli „ruskich ludzi”.
Klan Kadyrowów zyskał ogromny majątek i wpływy sięgające już nie tylko Czeczeni, ale praktycznie rzecz biorąc, stał się jednym z najbardziej wpływowych środowisk w Federacji Rosyjskiej. Gangi czeczeńskie rosną w siłę i od jakiegoś czasu nawet większość rosyjskich zorganizowanych grup przestępczych nie potrafi im się skutecznie przeciwstawić. Ten stan rzeczy nie podobał się oczywiście rosyjskim nacjonalistom, wobec czego ruch ten został już praktycznie zniszczony przez putinowskie służby.
Rosyjscy nacjonaliści trafiali do kolonii karnych, lub na emigrację, a ci, którzy zostali, mogli uniknąć represji i kontynuować działalność tylko podejmując kolaborację w charakterze „nacjonalistycznej” przystawki do putinowskich władz i stając się rosyjskimi odpowiednikami Michała Kamińskiego, Adama Andruszkiewicza czy Mariana Kowalskiego. Chociaż może się to komuś wydawać niewiarygodne, ale Rosja jest obecnie państwem bardziej zwalczającym nacjonalizm, niż czynią to demoliberalne kraje zachodnie. Kolejną rzeczą, która jest w Rosji skandaliczna z punktu widzenia polskiego nacjonalisty, jest polityka historyczna. Za czasów Putina częściej niż w czasach „smuty” z lat Jelcyna pojawiają się w Rosji odwołania do czasów sowieckich. Przypomnijmy, że tam nigdy nie wystąpiło coś takiego jak dekomunizacja, a Lenin, Stalin, czerwone sztandary z sierpem i młotem, czy inne komunistyczne symbole odgrywają funkcję takich kodów kulturowych, jak np. Jasna Góra, albo husaria w przypadku Polski. Można, więc powiedzieć, że nie tylko nigdy nie rozliczono sowieckich zbrodni, ale „konserwatywne” rządy Putina nie mają obiekcji, aby używać odwołań do czasów komunistycznych w pozytywnej konotacji.
Aleksander Dugin , ideolog eurazjatyzmu związany z putinowskimi elitami władzy, już wiele lat temu w wywiadach mówił, że celem Rosji powinno być wchłonięcie Polski, albo doprowadzenie do kolejnego rozbioru naszej Ojczyzny pomiędzy Rosję i Niemcy. Warto zwrócić uwagę, że ten sam myśliciel uznał Niemców (a dokładniej Prusaków) za jedyny naród zachodni pasujący do koncepcji Eurazji i mogący stanowić sojusznika dla Rosji. Skądś to już znamy… W rosyjskiej polityce historycznej i propagandzie bardzo częste są wątki antypolskie. Nie mówię tu tylko o świętowaniu rocznicy wypędzenia polskiej załogi z Kremla w XVII wieku, ale coraz częstszych kłamstwach na temat rzekomych krzywd i agresywnych planów ze strony Polski wobec Rosji. Oczywiście liczne przykłady zbrodni Rosji na Polakach są pomijane, albo bagatelizowane.
Reasumując, biorąc pod uwagę powyższe przemyślenia, należy jasno sformułować stanowisko, że polski nacjonalista, niezależnie, jakie środowisko i nurt ideologiczny reprezentuje, winien być antyrosyjski, a przynajmniej nastawiony na anty wobec imperialnej polityki, którą prowadzili carowie, sowieccy dygnitarze, a obecnie kontynuuje technokratyczna klika Putina.