Jerzy Frodsom - Męstwo XXI wieku

Trwająca od niemal wieku dekompozycja klasycznego systemu wartości rodzi wiele różnego rodzaju skutków ubocznych, których nawet jej architekci nie byli świadomi. Dziś jej efekty zdają się krystalizować i stają się widoczne na pierwszy rzut oka. Społeczeństwa zachodu są coraz bardziej rozchwiane, a stary fundament jaki stanowili silni mężczyźni z poczuciem obowiązku wobec pełnionej w społeczeństwie roli, został rozmyty. Ciężar funkcjonowania społeczeństw został w znacznym stopniu przeniesiony na państwową legislację, a moralność i etyka stały się kwestiami drugorzędnymi wobec prawa. Fundamentów procesów, które do tego doprowadziły należy szukać przede wszystkim w zmianach etyki i moralności, które zdają się być nierozerwalnie powiązane z siłą. Co zatem stało się przyczyną słabości współczesnych mężczyzn?


Brak honoru
Honor zdaje się w ustach współczesnego człowieka smakować archaicznie. Wręcz nie na miejscu jest używać tego słowa w towarzystwie. W końcu wypowiadanie tego słowa publicznie, każdemu współczesnemu mężczyźnie przypomina o niedopełnionych wobec niego obowiązkach. Jest taką niemą szpilą od naszego sumienia, które wskazuje na nas palcem i pyta, czy rzeczywiście jesteśmy mężczyznami w pełni tego słowa znaczeniu. Wierzę, że wszyscy bez wyjątku na jakimś poziomie jesteśmy świadomi, że honor jest cnotą. Choć współcześnie sens tego pojęcia i jego implikacje dla funkcjonowania mogą nam umykać, lub być rozumiane w niepoprawny sposób, to jednak odczuwamy, że jego moralne nacechowanie jest zdecydowanie pozytywne. Z drugiej jednak strony, oczywisty jest również jego brak w życiu współczesnych mężczyzn. Choć niejeden z nas zapytany o to, czy żyje honorowo, twierdziłby, że tak, to jednak honor nie jest kwestią, którą rozważamy przy podejmowaniu codziennych decyzji. Nie stanowi on pryzmatu do postrzegania moralnych dylematów. Nie stanowi on również punktu odniesienia przy różnego rodzaju refleksjach, czy rozważaniach etycznych. Jest po prostu jednym z wielu słów z poprzedniej epoki, które werbalizują jakąś nieobecną i nieuchwytną już ideę.


Brak honoru we współczesnych kodeksach etycznych zrodził niepokojący skutek. Zniknęła naturalna motywacja do ponoszenia cierpienia w obronie swojego dobrego imienia czy też wyznawanych wartości. Bez pojęcia honoru trudno jest uzasadnić sobie konieczność podejmowania akcji, gdy nasze dobre imię jest szargane lub gdy zło dzieje się na naszych oczach. W takiej sytuacji podejmujemy decyzje zupełnie cynicznie, dokonując rachunku potencjalnych zysków i strat, a sytuacja, w które walka oznaczałaby potencjalne cierpienie, jest z góry odrzucana jako opcja. Taka sytuacja sprawia, że stajemy się bardziej bierni, łatwiejsi do manipulacji oraz bardziej tolerancyjni na przejawy zła dokonywane w naszej obecności. To jest przyczyna, dla której mężczyźni są słabi, bo nawet nie podejmują walki, gdy jest ona moralnym obowiązkiem.


Brak kręgosłupa moralnego
Dołączenie honoru do naszych kodeksów etycznych jednak nie pozwoliłby uczynić z nas godnych i silnych mężczyzn. Do podejmowania walki konieczne jest posiadanie twardego kręgosłupa moralnego, który nie będzie miał zbyt elastycznych możliwości. Brak ściśle określonych wartości moralnych sprawia, że w niewygodnych momentach możemy zapominać o swoich deklaracjach, co do wyznawanych wartości. Honor przy braku kręgosłupa moralnego będzie zawężony do bardzo niewielu najbardziej kluczowych wartości, a zatem i jego skutek na nasze życie oraz częstotliwość podejmowanych walk będzie znikomy. W końcu nie podejmiemy się wysiłków, nie poświecimy czasu i pieniędzy, a także być może zdrowia i życia, w imię wartości, których nie jesteśmy pewni.


Posiadanie jasnej hierarchii wartości, którą publicznie dzielimy z osobami nam bliskimi w połączeniu z poczuciem honoru, gwarantują, że jako mężczyźni będziemy niejako strażnikami cnót, które wyznajemy. Nie będziemy pozwalać, by świat dookoła nas stawał się coraz bardziej skorumpowany, zepsuty i zdeprawowany. Nie będziemy pozwalać, by zło niepostrzeżenie rozprzestrzeniało się dookoła nas tuż pod naszym odwróconym wzrokiem. Właśnie brak silnego kręgosłupa moralnego stanowi kolejną przyczynę chwiejności współczesnych mężczyzn.


Brak poczucia własnej wartości
Od początku epoki nowożytnej człowiek jako jednostka jest postrzegany jako trybik maszyny. W czasach ustroju „słusznie minionego” człowiek był rozpatrywany jako element szerszego kolektywu. We współczesnej demokracji awansowaliśmy do jednostki, która ma swoje prawa, ale jednak i tak jesteśmy „tylko jednym głosem” przy urnie wyborczej. Wpływ każdego z nas na otaczającą rzeczywistość zdaje się być marginalny. To zjawisko w połączeniu z brakiem honoru i kręgosłupa moralnego sprawia, że w swoich oczach stajemy się mało znaczący. Ordynarna codzienność przez całe życie uczy nas pokory. Życie bezustannie przypomina nam o naszym miejscu w szeregu. Taka perspektywa z kolei prowadzi do bagatelizowania nie tylko własnych przekonań, czy wierzeń ale także czynów i ich moralnego znaczenia. W końcu nic nieznaczący trybik demokratycznej maszyny może bardzo niewiele, a jego czyny nie mają większego znaczenia na otaczający świat, podobnie jak jeden głos oddany przy urnie wyborczej.


Źródło takiego pesymistycznego patrzenia na świat wynika z aksjologicznej pustki, która została wytworzona w miejsce klasycznego systemu wartości naszych przodków. Nie mając silnego kręgosłupa moralnego i nie żyjąc w sposób honorowy, odbieramy sobie godność płynącą z wysokiej pozycji moralnej. Poczucie „bycia dobrym człowiekiem” może wynieść zarówno znaczenie naszych poglądów, jak i naszych czynów na o wiele wyższy poziom. Dzięki wierze, że jako jednostki mamy znaczenie dla otaczającego nas świata oraz w to, że jesteśmy wartościowymi ludźmi, możemy uzyskać motywację do tego, by nie bagatelizować swoich uczynków i nadać im właściwy ciężar moralny. W takiej sytuacji nie będziemy lekkomyślnie dokonywali złych uczynków oraz nie będziemy w wyrozumiały sposób tłumaczyli przed swoim sumieniem czynionego zła.


Jak wrócić do pełni sił?
Domeną mężczyzn od zawsze była walka i obrona miru domowego. We współczesnych społeczeństwach zachodnich zdaje się, że domena ta przeniosła się bardziej do konkurencji i rywalizacji, która w znacznej mierze opiera się na ekonomicznym ujęciu. Niemniej jednak zdaje się, że życie podyktowane ekonomicznym imperatywem zmienia mężczyzn w mięczaków, którzy stają karykaturą naszych przodków. By odwrócić ten trend proponowałbym wyciągnięcie wniosków z wyżej opisanych akapitów i zastosowanie środków zaradczych.


Po pierwsze możemy zdefiniować swoją hierarchię wartości. Pomocny przy tym okaże się długopis bądź ołówek i kartka papieru. Przelewanie myśli na papier wymusza na nas dokonanie refleksji oraz zwerbalizowanie ich sensu, co często wymusza na nas inne spojrzenie na rozważane tematy.


Po drugie możemy podjąć się próby wprowadzenia pojęcia honoru do swojego życia. Trzymanie się zasady, że będziemy reagować zawsze, gdy tylko będziemy mogli coś zrobić w obronie wyznawanych przez nas wartości, bez względu na ponoszone konsekwencję sprawi, że będziemy musieli nauczyć się walczyć.


Po trzecie należy uwierzyć w swoją moralną wartość oraz w fakt, że każdy z nas ma znaczenie dla wąskiego kawałka świata, który nas otacza. Nasi bliscy, rodzina, sąsiedzi, współpracownicy, to osoby, które mogą żyć w nieco lepszym świecie, dzięki naszej honorowej drodze życia i obronie wyznawanych przez nas wartości moralnych.


To tylko trzy krótkie wskazówki, które mogą pomóc nam wrócić do godności słowa „mężczyzna” oraz stojącą za nim dumą płynącą z godnego zachowania i siły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *