Józef i Stanisław Mackiewiczowie to niezwykle oryginalni i interesujący polscy pisarze polityczni. Wspólnym mianownikiem tych wileńskich intelektualistów był konserwatyzm, oraz bardzo silny antykomunizm, jednak jak czas pokazał, narosły pomiędzy nimi istotne różnice.
Ich rodzina wywodziła się z grodzieńskiej szlachty herbu Bożawola. Według jednej z teorii genealogicznych, dziadek braci Mackiewicz został zesłany przez carskie władze za udział w Powstaniu Styczniowym. Jego syn, a ojciec pisarzy, Antoni spędził dużą część życia w Petersburgu. Wczesna młodość Antoniego była dość burzliwa. W wieku kilkunastu lat uciekł z domu. Początkowo pracował, jako pomocnik maszynisty, by później podjąć pracę w handlu winami, co miało wpływ na dalsze jego życie. Był współzałożycielem i szefem firmy Fochts i Ska, która zajmowała się właśnie handlem tym gatunkiem alkoholu. Podczas pobytu w Krakowie poznał pochodzącą z Kijowszczyzny Marię Pietraszkiewicz z którą ożenił się w 1896 roku. W tym samym roku przyszedł na świat ich najstarszy syn, Stanisław, a w 1902 roku Józef. W 1907 roku rodzina przeniosła się z Petersburga do Wilna. Szczęście i dobra prosperita w rodzinie Mackiewiczów trwały do 1914 roku, gdy Antoni zmarł, zostawiając na ziemskim padole wdowę i troje sierot. Podczas I Wojny Światowej starszy z braci, Stanisław studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, oraz Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, gdzie uzyskał tytuł magistra. Od 1916 związany był ze Związkiem Młodzieży Polskiej „Zet”, a od 1917 z Polską Organizacją Wojskową. Niejasne natomiast jest, jakie były w tym czasie losy Józefa. Według napisanego przez siebie podania o przyjęcie na Uniwersytet Warszawski, miał być wraz ze swoim gimnazjum ewakuowany do Moskwy, gdzie w 1918 zdał maturę. Jednak według innych wersji uczęszczał wówczas do polskiego prywatnego gimnazjum w Wilnie, bądź przebywał w majątku w okolicach Kowna, gdzie uczył się pod okiem korepetytora, a w gimnazjum jedynie zdawał egzaminy w trybie eksternistycznym.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej Stanisław był żołnierzem w partyzanckim oddziale mjr Władysława Dąbrowskiego, natomiast Józef był ochotnikiem w 10 pułku ułanów Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Według niektórych źródeł miał podczas walk na froncie w początkach 1919 roku zostać ranny w głowę. Po okresie rekonwalescencji, w czerwcu 1919 roku przeniósł się do 13 pułku ułanów, biorąc udział w walkach w regonie Nowogródczyzny i Polesia. W 1920 roku Stanisław ożenił się z Wandą Krahelską, z którą miał dwie córki. Natomiast Józef po demobilizacji rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim. Dzięki pomocy profesora Konstantego Janickiego został przyjęty, pomimo braku potrzebnych dokumentów. Nie trafił jednak na prawo, ani filozofię, jak początkowo planował, lecz na zoologię. Szczególnie zainteresowany był ornitologią. Wówczas również podjął pracę w Państwowym Muzeum Przyrodniczym w Warszawie. Jednak przerwał naukę, co najprawdopodobniej spowodowane było problemami finansowymi rodziny Mackiewiczów. Okres czasu po powrocie Józefa do Wilna w 1922 roku pozostaje niejasny. Istnieją hipotezy zarówno na temat jego kontynuacji studiów przyrodniczych na Uniwersytecie Stefana Batorego, jak również o zarzuceniu studiów w tym momencie.
Niezbitym faktem natomiast jest to, że obydwaj bracia na początku lat 20. zaangażowali się w pracę dziennikarską, jak również to, że w 1924 obydwaj byli już żonaci. Wybranką młodszego z nich miała być nauczycielka Antonina Kopańska, z którą w 1924 roku wziął potajemny ślub. Chociaż małżeństwo formalnie trwało 50 lat, to już po kilu latach małżeńskiego pożycia doszło do faktycznego rozstania, jednak obydwoje utrzymywali kontakty ze względu na wychowanie córki, Haliny. Pod koniec lat 20tych, Józef zawarł nieformalny związek z 5 lat starszą linotypistką „Słowa”, Wandą Żyłowską. Owocem tego związku była zrodzona z nieprawego łoża Idalia. Również ten związek nie przetrwał próby czasu.
W 1922 roku Stanisław został redaktorem naczelnym nowo powstałego, wileńskiego dziennika „Słowo”, które reprezentowało poglądy ultrakonserwatywnego środowiska „Żubrów” i było przez nich wspierane finansowo. Ci wywodzący się ze środowisk kresowej arystokracji prawicowcy byli zagorzałymi przeciwnikami reformy rolnej, zwolennikami monarchii i w pewnym sensie epigonami Wielkiego Księstwa Litewskiego. Reprezentowali sceptyczne stanowisko wobec nacjonalizmu, szczególnie jego endeckiej formy. Bardzo krytycznie oceniali Traktat Ryski. Jako alternatywę dla nacjonalitaryzmu i nacjonalizmu etnicznego przedstawiali imperializm i wizję państwa federacyjnego, wokół którego oprócz Polaków mieli skupić się także Litwini, Białorusini, oraz inne narody i etnosy zamieszkujące tereny dawnej I Rzeczypospolitej. Od tego momentu Stanisław zaczyna używać pseudonimu „Cat”. Józef rozpoczął karierę dziennikarską u boku starszego brata. Jednak nie od razu stał się czołowym publicystą redakcji Słowa. Początkowo wykonywał prace z zakresu korekty i kwestii organizacyjnych. Pisywał również recenzje teatralne. Publikował także w „Kurierze Wileńskim”. Od początku lat 30tych młodszy z braci Mackiewiczów specjalizował się w reportażu. W związku z tym dużo podróżował po Polsce. Odwiedzał głównie kresowe województwa II RP, ale bywał również w regionach Polski centralnej. Stał się rozpoznawalnym i cenionym w wileńskim środowisku twórcą. W tym czasie debiutował również w dziedzinie literatury pięknej. W 1931 roku był współautorem dramatu teatralnego „Pan poseł i Julia”. W 1936 opublikował zbiór opowiadań „16-go, między trzecią, a siódmą”, a w 1938 słynny „Bunt rojstów”. W 1934 roku związał się z redakcyjną koleżanką Barbarą Toporską. W 1938 roku konwertował na prawosławie, co zdaniem niektórych biografów miało związek z faktem, że mógł w ten sposób wziąć ślub z nową partnerką, gdyż w świetle praw Kościoła Katolickiego ciągle był w związku małżeńskim z Antoniną Kopańską.
Zdecydowanie starszy z braci był w latach 30tych bardziej wpływowy i bardziej aktywny pod względem politycznym. W odróżnieniu swojego młodszego brata, Stanisław aż do śmierci pozostawał sympatykiem Józefa Piłsudskiego. To właśnie on był jednym z inicjatorów spotkania Piłsudskiego z reprezentacją kresowej arystokracji, które miało miejsce na zamku w Nieświeżu 25 października 1926 roku. Przez 7 lat był posłem na Sejm z ramienia BBWR. Natomiast po śmierci Marszałka stał się nieprzejednanym krytykiem sanacji. 6 listopada 1938 roku, startując jako kandydat niezależny, uzyskał w wyborach do Sejmu trzecie miejsce w okręgu wileńskim. Mandatu nie uzyskał. Stając w wyborcze szranki przedstawił dość interesujący program.
Postulował m.in zmianę ordynacji wyborczej, likwidację obozu w Berezie Kartuskiej, oraz amnestię dla Adama Doboszyńskiego i skazanych w procesie brzeskim. Po rozbiorze Czechosłowacji skupił się szczególnie w swojej publicystyce na krytyce polityki zagranicznej prowadzonej przez Józefa Becka. W artykule, który opublikował 22 marca 1939 roku przedstawił dwie doktryny polskiej polityki zagranicznej: antyniemiecką i antyrosyjską. Tezą, którą postawił w tym tekście, było stwierdzenie, że przed wyborem doktryny polityki zagranicznej, polski rząd winien najpierw podjąć próbę uregulowania kwestii spornych z Niemcami. Natomiast politykę równego dystansu prowadzoną przez Becka uznał za błędną i szkodliwą. Tego samego dnia został aresztowany i osadzony w Berezie Kartuskiej. Był tam poddawany ciężkim szykanom i torturom, jednak opuścił obóz już po 17 dniach. Jednak musiał wówczas ogłosić, że do 24 września rezygnuje z publicystyki i wszelkiej działalności publicznej.
Czas II Wojny Światowej był dla obydwóch braci skomplikowanym zakrętem życiowym. Józef nie został zmobilizowany i do 17 września nadal był aktywnym zawodowo dziennikarzem. Po agresji sowieckiej uciekł na Litwę, gdzie przez krótki czas był internowany w obozie dla polskich oficerów. Po wypuszczeniu na wolność wraz ze swoją małżonką zamieszkał u znajomej rodziny w Kownie. Późną jesienią 1939 roku, powrócił do Wilna, gdyż w tamtym czasie zostało ono przekazane Litwie. Był twórcą i redaktorem naczelnym „Gazety Codziennej” zmagał się wówczas zarówno z litewską cenzurą, jak też negatywnymi opiniami dużej części wileńskich Polaków, którzy uznali jego działania za kolaborację z litewskimi okupantami. Po aneksji Litwy przez ZSRR, Józef Mackiewicz zrezygnował z pracy dziennikarskiej i został furmanem. Parał się wówczas także innymi pracami fizycznymi i przemytem. Co istotne, przedstawiciele sowieckiej administracji próbowali namówić go, aby wrócił do dziennikarstwa, jednak konsekwentnie odmawiał. Nie zgodził się również formalnie zaangażować w tworzenie proniemieckiej prasy, gdy Wilno zostało zajęte przez Niemców. Natomiast opublikował wówczas w gazecie „Goniec Codzienny” 7 artykułów o charakterze antysowieckim, ale nie będących w żadnym razie agitacją na rzecz kolaboracji. Jednak pod zarzutem kolaboracji otrzymał wyrok śmierci od podziemnego sądu AK. Wyroku nie wykonano, m.in. dlatego, że wyznaczony do roli egzekutora Sergiusz Piasecki, odmówił wykonania. Po ujawnieniu ludobójstwa katyńskiego, za zgodą władz AK Józef Mackiewicz skorzystał z propozycji Niemców dotyczącej wyjazdu dziennikarskiego do Katynia. Po powrocie udzielił obszernego wywiadu na ten temat. Dzięki pomocy Władysława Studnickiego, młodszy z braci wraz z żoną uzyskał zgodę na wyjazd do Generalnej Guberni. Początkowo osiedli w Warszawie, gdzie Mackiewicz współtworzył podziemne pismo „Alarm”. Wydano tylko 3 numery. Profil pisma był zdecydowanie antysowiecki. 31 lipca 1944 roku Mackiewicz wraz żoną wyjechali do Krakowa. Podjął tam współpracę z hrabią Adamem Ronikierem. Gdy do Krakowa wkroczyła Armia Czerwona, para uciekła pieszo w stronę południa. Przez Kalwarię Zebrzydowską trafili do czeskiego Bogumina, a następnie do Wiednia. Na przełomie lutego i marca 1945 roku dotarli do Mediolanu, gdzie pozostali do jesieni. Następnie szlak emigracji zaprowadził ich do Rzymu, a następnie Londynu. Ostatecznie w 1955 roku osiedlili się w Monachium. Należy wspomnieć, że przebywając na emigracji, bywał poddawany ostracyzmowi i oskarżany o kolaborację z Niemcami. Istotnym, lecz mało znanym faktem jest to, że w 1952 roku zeznawał przed komisją śledczą Kongresu USA na temat ludobójstwa katyńskiego. Okres życia na emigracji, niezależnie od tego w jakim kraju był dla małżeństwa czasem biedy. Toporska zarabiała zajmując się m.in repasacją pończoch. Książki i artykuły Józefa Mackiewicza były na emigracji publikowane, jednak z powodu zarówno epizodu współpracy z Niemcami i Litwnami, jak też swojego bezkompromisowego antykomunizmu , był ciągle poddawany ostracyzmowi i nie mógł nigdy dostać godnego siebie stanowiska pracy. W grudniu 1984 przeszedł udar, co było główną przyczyną jego śmierci 31 stycznia 1985 roku.
Również losy Stanisława w czasach wojennych i powojennych były niezwykle pogmatwane. Podobnie, jak młodszy brat, w momencie agresji Sowietów na II RP, udał się na emigrację. 18 września 1939 roku wyjechał do Estonii, a następnie do Francji. Prezydent na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz mianował go członkiem I Rady Narodowej. Po upadku Francji postulował podjęcie przez Raczkiewicza i „rząd londyński” negocjacji z III Rzeszą. W latach 1946-1950 był wydawcą londyńskiego tygodnika „Lwów i Wilno”. W latach 1954-1955 był premierem rządu RP na uchodźstwie. W 1955 roku nawiązał współpracę ze służbami wywiadu PRL, a 14 czerwca 1956 roku powrócił do kraju. Na lotnisku Okęcie przywitali go Jerzy Putrament i Zygmunt Przetakiewicz. Być może jednym z powodów powrotu Mackiewicza do Polski była wielka bieda, w jakiej żył na emigracji, podobnie, jak jego brat. Powrót do rządzonej przez komunistów Polski i krytykowanie środowiska emigracyjnego w publikacjach wydawanych w PRL były powodem całkowitego zerwania stosunków przez brata. W 1964 roku rozpoczął się ostatni akt życiowego dramatu Stanisława-Cata Mackiewicza. Podpisał wówczas List 34, będący protestem polskich literatów przeciwko komunistycznej cenzurze. Od tej pory popadł w niełaskę komunistów i znowu w oczy zajrzała mu bieda. Podobnie, jak młodszy brat, publikował wówczas w paryskim czasopiśmie „Kultura”. Czynił to pod pseudonimem, jednak SB szybko ustaliła, że to on był autorem. Został oskarżony o działalność na szkodę PRL, jednak proces nie odbył się z powodu jego śmierci.
Podsumowując, należy powiedzieć, że obydwaj bracia byli niezwykle interesującymi myślicielami, oraz postaciami tragicznymi i wielowymiarowymi. Chociaż ich powojenne losy i wybory życiowe były inne, jednak łączy ich wiele rzeczy. Oryginalnie interpretowany konserwatyzm, antykomunizm, zdolność wnikliwej analizy politycznej, towarzyszące przez całe życie kontrowersje, ale także pycha, zamiłowanie do kobiet i romansów (również będąc po ślubie), alkoholu, wystawnego życia, pojedynków i konfliktów. Można pokusić się o stwierdzenie, że wraz z Mackiewiczami umarła cząstka Polski. Cząstka tego wszystkiego co składało się na charakter i duszę polskiego, kresowego szlachcica.