Adam Seweryn - O potrzebie kalokagatii

Kalokagatia to wyrażenie praktycznie zapomniane w dzisiejszych czasach. Oznaczała ona popularny  w antycznej Grecji ideał wszechstronnego, holistycznego rozwoju kładącego nacisk zarówno na formację intelektualną, jak również duchową i fizyczną. Celem było dążenie do połączenia dobra i piękna. Temat kalokagatii poruszali m.in. Ksenofont i Arystoteles, który poświęcił mu ostatni fragment Etyki eudemejskiej. Dążenie do wszechstronnego rozwoju obejmującego umysł, duszę i ciało obecny był także w naszym kręgu cywilizacyjnym w późniejszych epokach. W starożytnym Rzymie fundamentami systemu etycznego były cnoty: virtus (męstwo, honor, odwaga), pietas (przywiązanie i szacunek do ojczyzny i rodziny), oraz fides (wierność, lojalność). Widzimy, więc, że stanowiło to połączenie cech dobrego, sumiennego obywatela i mężnego żołnierza. Tak samo, w starożytnej Grecji, jak też przez całą historię antycznego Rzymu dużą rolę odgrywał kult piękna i sprawności fizycznej. Popularne wówczas rozmaite dyscypliny sportowe miały przede wszystkim służyć wypracowaniu wytrzymałości i sprawności, które niezwykle potrzebne były w funkcjonowaniu żołnierzy podczas licznych w antyku kampanii wojennych. Jednak w przypadku starożytnej Hellady sport stał się wartością samą w sobie, czego ucieleśnieniem były igrzyska olimpijskie. Nieco inaczej wyglądała rola kultury fizycznej w starożytnym Rzymie. Najbardziej charakterystyczną dla tego państwa rywalizacją sportową były walki gladiatorów. W odróżnieniu od zawodników olimpijskich, rekrutujących się wyłącznie z wolnych i zazwyczaj majętnych Greków, gladiatorzy byli niewolnikami. Jednak ci spośród nich, którzy  wygrywając kolejne walki wykazywali  się szczególną sprawnością, siłą i umiejętnościami stawali się swego rodzaju bożyszczami rzymskiego plebsu, budząc uznanie również wśród nobilów. Chociaż często kończyli życie na piaskach amfiteatrów, to ich śmierć bardziej była podobna do wojownika poległego w bitwie, niż do rodzaju śmierci, którą zazwyczaj umierali niewolnicy.

Wszechstronny rozwój obecny był także w kulturze rycerskiej doby średniowiecza. Chociaż najważniejsza była tutaj umiejętność walki i męstwo, to w toku rozwoju etosu rycerskiego na znaczeniu ogromnie zyskał honor, obrona wiary katolickiej, jak również zainteresowanie poezją.

  Jako polscy nacjonaliści wielokrotnie odwołujemy się do spuścizny cywilizacji łacińskiej, dlatego wzorem europejskich wzorców doby antyku i średniowiecza powinniśmy dążyć do samodoskonalenia na wszystkich trzech płaszczyznach: intelektualnej, fizycznej i duchowej. W naszym środowisku ludzie są zróżnicowani pod względem wrodzonych predyspozycji, wykształcenia, płci czy wieku. Dlatego błędem byłoby stworzenie jakiegoś jednolitego wzorca wymagań dla wszystkich. Holistyczny rozwój musi w każdym przypadku wyglądać nieco inaczej. W indywidualnej sytuacji każdego z nas należy nieco inaczej postawić akcenty, aby rozwijać zdolności, a jednocześnie popracować nad słabymi stronami. Pod względem rozwoju intelektualnego nie chodzi o to, aby każdy nacjonalista miał stać się intelektualistą. Błędem jest oświeceniowe myślenie, że każdego można wszystkiego nauczyć i idący za tym liberalny kult wyższego wykształcenia.

Mówiąc o formacji intelektualnej ludzi ze środowiska narodowego należy pamiętać przede wszystkim o przyswojeniu podstawowej wiedzy ideowej. Nie może być tak, że ktoś poczuwający się do naszych poglądów buduje swój światopogląd wyłącznie na bazie emocji i chaotycznych informacji. Narodowo-radykalny światopogląd to przede wszystkim systematyczny, uporządkowany system wartości i poglądów na różne kwestie. Ważne jest systematyczne poszerzanie wiedzy na tematy, które nas szczególnie interesują. Nie możemy zamykać się w historii XX wieku. Konieczne jest zdobywanie wiedzy z dziedziny ekonomii, geopolityki, spraw społecznych, obrony narodowej.  Oczywiście nacjonalista nie powinien zaniedbać swojego wykształcenia, jednak nie chodzi o to, aby każdy na siłę miał skończyć studia, ale, żeby wybrał taką ścieżkę wykształcenia, która pasuje do jego predyspozycji i pozwoli godnie żyć. Na temat rozwoju duchowego można dyskutować szczególnie długo. Ci spośród nacjonalistów, którzy są katolikami i odwołują się do zasad moralnych wywodzących się z katolicyzmu powinni przede wszystkim dbać o to, aby nie stać się hipokrytami i „satanistami dnia codziennego”. Ważne są systematyczne praktyki religijne, takie jak udział w Mszy Świętej, przystępowanie do spowiedzi, odmawianie różańca, ale w tym kontekście szczególnie ważne jest to, żeby starać się żyć zgodnie z tym co się głosi. Nie bierzmy przykładu z tych parlamentarzystów, którzy w trakcie kampanii wyborczej wspominali m.in. o zniesieniu rozwodów, a kilka tygodni potem zasłynęli aferami obyczajowymi i sami się wzajemnie oskarżali m.in. o zdrady małżeńskie. Ogromnym błędem jest zaniedbywanie rozwoju fizycznego. Tak, jak wspominałem już w tym tekście, ten rodzaj rozwoju jest integralną częścią w wizji kalokagatii. Systematyczne uprawianie sportu zawsze jest czymś rozwojowym. Pomaga zbudować dobrą kondycję, spalić zbędne kalorie, wyrobić w sobie dyscyplinę wewnętrzną. Jednak myślę, że w przypadku nacjonalisty najlepszym wyborem będą sporty walki i siłowe. Po pierwsze, taki rodzaj treningu (a szczególnie sparingi) pozwala na hartowanie charakteru. W dzisiejszych czasach, gdy w Europie dominuje pacyfizm i moda na zniewieściałość, jest to niezwykle ważne i cenne. Po drugie jest to w pewnym sensie łamanie oporu materii. Trenując sporty walki pokonuje się nie tylko zmęczenie, ale przede wszystkim ból i strach, szczególnie w początkowym okresie treningów, gdy ćwiczący jest  jeszcze nienawykły. W ten o to sposób młodzi chłopcy hartując się stają się mężczyznami. Po trzecie, sporty walki, szczególnie boks, kickboxing, boks tajski, czy MMA pozwalają nauczyć się technik, które mogą być użyte w obronie. Żyjemy w czasach, gdy wzrasta agresja skrajnie lewicowych bojówek, jak również nielegalnych imigrantów, więc warto o tym pamiętać.

Podsumowując, należy powiedzieć, że kalokagatia powinna być wzorcem rozwoju każdego nacjonalisty, jak również każdego  człowieka, który do rozwoju dąży. Systematyczna praca nad własnym rozwojem jest szczególnie istotna w dzisiejszych czasach, gdy popkultura promuje nihilizm i hedonizm, a wzorcami dla młodych ludzi stają się degeneraci.

Adam Seweryn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *