Kamil Sądecki - Jak pasja do dronów może uratować bezpieczeństwo narodowe

Współczesna wojna nie przypomina już tej z filmów sprzed dekady. Nie czołgi, nie rakiety dalekiego zasięgu, ale niewielkie, często improwizowane drony odgrywają dziś kluczową rolę na froncie. To, co zaczynało się jako hobby, staje się realnym narzędziem obrony. Czy Polska jest gotowa wykorzystać ten potencjał oddolnie – z pasji, a nie z rozkazu?

Dron z trytytką kontra armia

Wojna w Ukrainie obnażyła bezlitośnie, jak bardzo zmieniło się współczesne pole walki. Dominacja technologiczna nie zależy już od liczby czołgów ani potężnych systemów artyleryjskich. Coraz częściej przewagę daje niewielki dron FPV – z analogową kamerą, ręcznie podpiętą głowicą od RPG-7 i okablowaniem wystającym na zewnątrz, którym steruje operator z goglami na oczach. Dron, który kosztuje kilkaset dolarów, może zniszczyć pojazd wart miliony.

Te maszyny stały się codziennością. Wpadają w okopy, wjeżdżają przez drzwi do budynków, eliminują pojedynczych żołnierzy. Są szybkie, skuteczne i tanie. Co ważne – wiele z nich nie powstało w wojskowych laboratoriach, ale w garażach pasjonatów. Ludzie, którzy wcześniej składali modele lub handlowali sprzętem, dziś bronią kraju i wspierają armię – bo potrafią to, czego instytucje dopiero się uczą.

Od przemytu do pola walki

Wielu ukraińskich operatorów zaczynało jako cywilni hobbyści. Jedna ze skuteczniejszych grup zajmujących się zrzutami z dronów typu Mavic wcześniej… przemycała papierosy. Brzmi absurdalnie? Być może. Ale pokazuje, że kompetencje nabyte poza strukturami państwa mogą być bezcenne w czasie wojny. Armia, obwarowana procedurami i przetargami, często nie nadąża za tempem zmian. „Drony komunijne” – jak pogardliwie nazywa się je w niektórych kręgach – zmieniają sposób prowadzenia działań bojowych.

W tej sytuacji niezbędna jest zmiana myślenia: nie wszystko musi pochodzić odgórnie. To nie zawsze generałowie i resorty wiedzą najlepiej. Potrzebujemy modelu oddolnego – społecznej sieci kompetencji. Tak jak mamy strażaków ochotników, tak możemy mieć obywatelskich operatorów dronów.

Obywatelska obrona powietrzna

Wyobraźmy sobie, że w każdym powiecie działa kilkuosobowy zespół: operatorzy, technik, specjalista od transmisji, ktoś od łączności i analiz, może osoba z drukarką 3D. Spotykają się raz w miesiącu, ćwiczą, uczą się, dzielą wiedzą. Mają własny kanał komunikacyjny, kilka szkoleniowych dronów i minimalne wsparcie od samorządu. Taka lokalna komórka mogłaby działać jak nowoczesna OSP – tylko że w przestrzeni powietrznej.

To nie science fiction. W Polsce istnieją już setki grup modelarskich, klubów dronowych, uczelni technicznych i społeczności pasjonatów. Potrzeba jedynie systemowego podejścia – mechanizmów wsparcia, ułatwień w testach, dostępnych materiałów edukacyjnych, uproszczonych procedur. I – przede wszystkim – uznania, że są oni częścią narodowego bezpieczeństwa.

Kiedy zawiodą sojusznicy

Co jeśli zawiedzie NATO? Jeśli satelity nie zadziałają, a sojusznicy nie zdążą z pomocą? Kto będzie „planem B”? W takim scenariuszu nie możemy pozwolić sobie na pasywność. Potrzebujemy rezerwowego systemu operacyjnego: ludzi rozsianych po kraju, którzy potrafią działać, gdy zawodzą struktury. Takich, którzy poradzą sobie z awarią elektroniki, zakłóceniami łączności, brakiem profesjonalnego sprzętu.

To nie kosztuje miliardów. Potrzebna jest jedynie wola działania, podstawowe zaplecze techniczne i sprawna organizacja lokalna. Dronowa obrona cywilna nie tylko może, ale powinna działać w czasie pokoju – wspierając służby w sytuacjach kryzysowych, przy klęskach żywiołowych czy ochronie infrastruktury.

Wojna przyszłości to technologia i człowiek

Jeśli nie chcemy, by wojna nas zaskoczyła – musimy działać już teraz. Szkolenie operatorów, rozwój kompetencji technicznych, tworzenie sieci lokalnych grup – to wszystko można rozpocząć oddolnie, tu i teraz. Polacy mają pasję, sprzęt, wiedzę. Wystarczy dać im szansę.

To nie armia uratuje kraj – to społeczeństwo, które wie, jak działać, zanim przyjdą rozkazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *