Zalety i ograniczenia
Zalety energii wiatrowej są powszechnie chwalone: to źródło odnawialne, którego eksploatacja nie emituje CO₂, nie wymaga paliw kopalnych, a koszty produkcji stale maleją. W dłuższej perspektywie wiatrowe farmy mogą przyczynić się do obniżenia cen energii i zwiększenia niezależności energetycznej. Turbiny pozwalają także uniezależnić się od importu gazu i ropy, co w czasach kryzysów geopolitycznych ma szczególne znaczenie.
Rozwój energii odnawialnej — w tym wiatru i fotowoltaiki — wpisuje się w unijną strategię dekarbonizacji i globalne zobowiązania klimatyczne. Jednak warto pamiętać, że w polskich warunkach nie jesteśmy w stanie w krótkim czasie oprzeć całej gospodarki tylko na źródłach odnawialnych. Nasza sieć energetyczna wciąż w ogromnym stopniu opiera się na węglu i to właśnie ten surowiec gwarantuje dziś stabilność dostaw. Transformacja energetyczna jest procesem, ale nie może oznaczać nagłego odcięcia od tradycyjnych źródeł energii – i Unia Europejska nie może Polsce tego narzucić.
Jednak energia wiatrowa nie jest idealna. Turbiny są zależne od warunków pogodowych i wymagają starannego planowania lokalizacji. W Polsce niektóre społeczności sprzeciwiają się ich budowie w pobliżu domów, obawiając się hałasu, wizualnego wpływu na krajobraz czy wręcz utraty wartości nieruchomości. Obecnie obowiązuje tzw. zasada 10H, która wymaga, by turbina znajdowała się w odległości co najmniej 10 x wysokość wieży (zwykle ok. 700 m) od zabudowań.
Do tego dochodzi wątek ekologiczny: ptaki i nietoperze są zabijane przez wirujące łopaty — co sprawia, że farmy wiatrowe, choć odnawialne, mogą stanowić realne zagrożenie dla dzikiej fauny. Problem ten nie zawsze bywa nagłaśniany, ale jest poważny i wymaga wdrażania technologii ograniczających kolizje oraz odpowiedniego wyboru lokalizacji.
Weto prezydenta – o co chodzi?
21 sierpnia 2025 roku prezydent Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową — nowelizację, która miała jednocześnie złagodzić zasady inwestowania w lądowe farmy wiatrowe i zamrozić ceny energii dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł/MWh netto do końca 2025 roku.
Nowela przewidywała skrócenie minimalnej odległości od zabudowań z 700 do 500 metrów, dawała gminom prawo decydować o lokalizacjach oraz zawierała zachęty finansowe — np. kwoty do 20 000 zł rocznie na każdy megawat mocy dla właścicieli domów znajdujących się w pobliżu turbin, a także korzyści podatkowe dla samorządów.
Prezydent skrytykował połączenie dwóch zagadnień — energetyki wiatrowej i obniżenia cen — podkreślając, że takie powiązanie nie było właściwe. Jednocześnie zapowiedział, że podpisze oddzielnie ustawę o zamrożeniu cen energii i skieruje ją do Sejmu.
Reakcje i konsekwencje
Decyzja o wecie wywołała szeroką dyskusję. Część komentatorów podkreślała, że może to oznaczać spowolnienie rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. Inni zwracali uwagę, że zmniejszenie minimalnej odległości turbin od zabudowań budzi obawy mieszkańców wsi i małych miasteczek, którzy oczekują większej ochrony swojego otoczenia. W debacie pojawił się także wątek ekologiczny – zwolennicy inwestycji przypominali, że energia wiatrowa jest kluczowa w walce ze zmianami klimatu, krytycy wskazywali na zagrożenia dla przyrody i krajobrazu.
Rząd zapowiedział przygotowanie dwóch osobnych projektów ustaw: jednej o zamrożeniu cen energii, drugiej – dotyczącej zasad lokalizacji farm wiatrowych. W praktyce oznacza to, że dyskusja o przyszłości wiatraków w Polsce dopiero się rozpoczyna i będzie miała ciąg dalszy w parlamencie.
Zachodnia perspektywa
Warto zauważyć, że podczas gdy w Polsce wciąż toczą się gorące dyskusje o nowych inwestycjach w energetykę wiatrową, część państw zachodnich znacząco ograniczyła stawianie kolejnych farm. Niemcy i inne kraje Europy Zachodniej w coraz większym stopniu stawiają na energetykę jądrową lub gazową, a wiatrowe turbiny powoli przestają być dla nich priorytetem. Pojawiają się głosy ostrzegające, że Polska może stać się rynkiem zbytu dla wysłużonych wiatraków, które przestają być używane na Zachodzie.
Dla naszego kraju byłoby to szczególnie niebezpieczne, jeśli oznaczałoby przyjęcie mniej efektywnych, przestarzałych technologii zamiast rozwoju nowoczesnych rozwiązań. Polska transformacja energetyczna musi uwzględniać interes narodowy i dbałość o to, by inwestycje były długofalowe i bezpieczne, a nie jedynie korzystne dla zagranicznych koncernów.
Podsumowanie
Energetyka wiatrowa wciąż pozostaje jednym z filarów zielonej transformacji. Jej zalety – odnawialność, brak emisji CO₂ i relatywnie niskie koszty – są oczywiste. Jednak nie można zapominać o jej ograniczeniach: wpływie na krajobraz, konflikcie z lokalnymi społecznościami czy zagrożeniu dla ptaków i nietoperzy.
Spór wokół ustawy wiatrakowej pokazał, że nie jest to temat techniczny, lecz społeczny i polityczny. Wprowadzenie wiatraków bliżej zabudowań wymaga wyważenia racji: z jednej strony dążenia do tańszej i czystszej energii, z drugiej – poczucia bezpieczeństwa i komfortu mieszkańców.
Przyszłość polskiej energetyki nie będzie rozstrzygnięta jedną ustawą. To proces, w którym potrzeba dialogu, kompromisów i innowacyjnych rozwiązań. Wiatrowe turbiny nie są cudownym panaceum, ale mogą być ważnym elementem układanki, jeśli ich rozwój będzie prowadzony z poszanowaniem ludzi i przyrody. Polska zaś, w odróżnieniu od wielu państw zachodnich, musi pamiętać, że węgiel wciąż pozostaje fundamentem bezpieczeństwa energetycznego i nie można go z dnia na dzień zastąpić.