Adam Seweryn - Edukacja wojskowa wobec zagrożenia wojną

W czasie trwającej już od 2 lat wojny na Ukrainie, w wielu europejskich krajach pojawiają się pomysły przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Po wielu latach życia w błogim przekonaniu, że zgodnie z koncepcją Fukuyamy nastąpił koniec historii i w Europie nie będzie już wojen, zachodnie społeczeństwa przeżywają zimny prysznic. Ten zimny prysznic w największym stopniu otrzeźwił chyba mieszkańców tych krajów, które są bezpośrednio narażone na rosyjską agresję: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji i Finlandii. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na to, że Finlandia jest co prawda zachodnim, demoliberalnym państwem o dużych wpływach lewicy, jednak posiada chyba najlepszy system obrony cywilnej w Europie, jak również jej doktryna obronna zakłada permanentne przygotowanie do odparcia ewentualnego ataku Rosji. Chociaż będąc małym państwem, nie posiada licznej armii, to zarówno jakość uzbrojenia, jak też poziom wyszkolenia fińskich sił zbrojnych jest bardzo wysoki. Dotyczy to również wyszkolenia rezerwistów. Z racji tego, że ten nordycki kraj jest  w ciągłym zagrożeniu ze strony rosyjskiego imperializmu, cały czas jest tam obowiązkowa służba wojskowa. Dzięki temu Finlandia posiada obecnie 900 tysięcy wyszkolonych rezerwistów. Dyskusja nad przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej, jak również nad wzywaniem obywateli na ćwiczenia toczy się również w Polsce. Oczywiście lewica prezentuje antymilitarystyczną postawę, co jest rzeczą zrozumiałą, szczególnie, że obecnie wśród polskiej lewicy zdecydowanie dominuje nurt nowolewicowy i kosmopolityczny. Jednak co niezwykle bulwersujące podobną postawę reprezentują niektórzy politycy prawicy związani z Konfederacją. Mec. Jacek Wilk zasłynął umieszczeniem w swojej komercyjnej ofercie ebooków i szkoleń „Jak się bronić przed poborem”.

Widać niestety dożyliśmy czasów w których ludzie utożsamiający się z prawicą, powołujący się na Boga, Honor i Ojczyznę, w obliczu rzeczywistego zagrożenia dla Ojczyzny stają tam, gdzie trockiści, anarchiści, neomarksiści i im podobni. Warto, abyśmy zastanowili się nad tym, jak miałaby wyglądać obowiązkowa zasadnicza służba wojskowa i czy edukacja wojskowa obywatela miałaby się w Polsce ograniczać tylko do tego. 

Uważam, że proces ten powinien zacząć się już w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej. Obecnie istniejący przedmiot Przysposobienie Obronne powinien zostać zmodyfikowany. Konieczne jest tutaj nie tylko rozszerzenie wymiaru godzin, ale także zmiana programu nauczania. Główny moduł powinno stanowić wyszkolenie strzeleckie z użyciem długiej broni. Drugi stanowić powinno niemniej istotne ratownictwo medyczne. Jest to niezwykle ważne, ponieważ tego typu umiejętności są nieocenione, pozwalając ratować ludzkie życie i zdrowie nie tylko w czasie konfliktu zbrojnego, ale także podczas wypadku, czy jakiejś katastrofy. Trzeci moduł powinien zawierać wiedzę teoretyczną z zakresu obrony cywilnej i podstaw taktyki wojskowej. Ponadto w planie nauczania powinna znaleźć się nauka obsługi dronów.  W związku z tym, że jest to program znacznie przewyższający wiedzę i umiejętności większości obecnych nauczycieli PO, również tutaj powinna nastąpić zmiana. Instruktorami takiego kursu powinni zostawać przede wszystkim emerytowani żołnierze, jak również czynni żołnierze WOT, a w razie potrzeby również innych formacji wojskowych. Ludzie będący praktykami znającymi wojskowe realia z własnego życia, a nie z podręczników szkolnych, będących już niestety w większości nieaktualnymi i nieadekwatnymi do obecnej sytuacji. 

Następnym etapem obowiązkowej edukacji wojskowej powinno być kilkumiesięczne szkolenie podstawowe prowadzone stricte w jednostkach wojskowych. Trafialiby na nie wszyscy nieposiadający przeszkód medycznych polscy mężczyźni po zdaniu matury, lub też w przypadku osób z wykształceniem zawodowym i podstawowym- w momencie osiągnięcia pełnoletniości. Ważne, aby stanowiło to antytezę zasadniczej służby wojskowej z lat PRL-u i początków III RP. Zamiast zajmować dużo czasu, a nie nauczyć Polaków niczego poza musztrą i zwyczajami z gatunku tzw. fali, szkolenie wojskowe powinno doskonalić umiejętności strzeleckie, tym razem również z zakresu strzelania dynamicznego, prowadzenia ognia w różnych postawach, jak też z pojazdów, a także obsługi ręcznej broni przeciwpancernej i przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego.

Na współczesnym polu walki niezwykle istotna okazuje się także umiejętność sterowania dronem, więc również to powinno znaleźć się w programie wyszkolenia. Nie powinno się także zapominać o szkoleniach z zakresu survivalu. Po zakończeniu szkolenia podstawowego błędem byłoby zostawić młodych rezerwistów „samopas”. Minimum powinno być w tej sytuacji coroczne powołanie na krótkie ćwiczenia na poligonie. Warto zastanowić się także nad tym, aby dla abiturientów szkolenia wojskowego nie wprowadzić obowiązku kilkuletniej służby w WOT. W tym miejscu zapewne wielu czytelników zada pytanie o rolę kobiet w takim procesie edukacji wojskowej. Otóż należy zwrócić uwagę, że chociaż zarówno pod obiektywnym względem psychofizycznym, jak też kulturowym kobieta nie posiada takiej predyspozycji do służby wojskowej jak mężczyzna, to jednak mimo to warto, aby w czasie gdy ich rówieśnicy odbywać będą szkolenie w jednostce wojskowej, dziewczyny pogłębiały wiedzę i umiejętności z zakresu obrony cywilnej. Może to być kontynuacja szkolenia z ratownictwa medycznego, lub specjalnie dedykowanym młodym Polkom kurs dotyczący zachowania kobiety w trakcie konfliktu zbrojnego, obejmujący np. metodykę ewakuacji dzieci, osób starszych, czy rannych. Istotne może się stać także nabycie takich umiejętności, jak np uzdatnianie wody do picia, lub wykonywania różnego typu prac logistycznych na zapleczu frontu.  Bardzo ważną kwestią jest także odbudowa autorytetu i prestiżu Wojska Polskiego wśród młodych ludzi. Proces wychowawczy powinien zostać pokierowany w taki sposób, aby służba wojskowa stała się nie przykrym obowiązkiem, a powodem do dumy i przedmiotem zazdrości ze strony młodszego rodzeństwa, czy kolegów.

Edukacja wojskowa może mieć także niebagatelną rolę w ogólnie pojętym wychowaniu. W dzisiejszym świecie zachodu bardzo brakuje męskich wzorców do naśladowania. Problemem kulturowym naszych czasów jest moda na zniewieściałość, rozmemłanie i słabość charakteru. Te zgubne mody trawią niestety również najmłodsze pokolenia Polaków. Od czasów antycznych epizod służby wojskowej, czy też nabierania związanych z tym umiejętności nie tylko kształtował charaktery młodych chłopaków na całym świecie, ale często stanowił on etap przejścia od dzieciństwa do męskości. W czasach, gdy Europa nie była jeszcze miejscem dominującej degrengolady, kosmopolityzmu i pacyfizmu, to właśnie postacie wojowników, rycerzy, żołnierzy i wielkich wodzów stanowiły wzór i inspirację dla chłopców i mężczyzn. Świat tęczowych flag i zniewieściałych celebrytów , czy patostreamerów nie jest dobrą kuźnią dla żołnierzy.

 Dlatego dyskutując o konieczności zmian i przygotowań do ewentualnej wojny, należy zwrócić uwagę, że oprócz zakupów sprzętu i wyszkolenia konieczne są zmiany kulturowe, a szczególnie odrzucenie  nowolewicowych fantasmagorii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *