Jerzy Frodsom - Czy sztuczna inteligencja może żyć?

Przełomowy okres w rozwoju sztucznej inteligencji, w jakim zdajemy się znajdować obecnie, wymusza na nas wykroczenie z naszą refleksją poza aspekty czysto techniczne i użytkowe. Pomimo tego, że technologia transformerów została opracowana już w 2017 roku, to do ujrzenia wręcz „magicznych” zdolności Chata GPT, wystarczyło dopracowanie istniejących algorytmów i zwiększenie mocy obliczeniowej. Dalszy gwałtowny rozwój tej technologii sprawia, że jako ludzkość, jesteśmy zmuszeni do udzielenia sobie odpowiedzi na odwieczne i podstawowe pytania dotyczące fundamentów ludzkiej egzystencji. Czym jest inteligencja? Czym jest świadomość? Czym dla istoty człowieczeństwa są emocje? Czym jest osobowość? Jak etyka powinna podchodzić do tematu inteligentnej maszyny? Czy maszyna świadoma powinna uzyskać prawa? Czy etycznym byłoby ograniczanie świadomej, inteligentnej maszyny? Spoglądając na sztuczną inteligencję, mamy możliwość spojrzeć w zwierciadło istoty człowieczeństwa i nie tylko zadawać te filozoficzne pytania, ale także zacząć udzielać na nie odpowiedzi.


Sztuczna inteligencja a silna sztuczna inteligencja
Z inteligentnymi systemami żyjemy już dłuższy czas. Pierwsze systemy, które nazywano inteligentnymi powstały kilkadziesiąt lat temu. Zwykle były to rozwiązania zawierające pewną wiedzę z dziedziny problemu oraz mechanizm pozwalający na podstawie uzyskanych od użytkownika informacji, udzielić odpowiedzi z pewnym prawdopodobieństwem. Systemy ekspertowe, bo o nich tutaj mowa, były jednak w istocie maszyną skończenie stanową i były jedynie cyfrową formą zapisu ekspertyzy z danej dziedziny. Ich wnioskowanie opierało się na prostych obliczeniach i miało niewiele wspólnego z prawdziwą inteligencją.


W toku rozwoju prac nad sztuczną inteligencją wprowadzono rozgraniczenie dla tego typu systemów oraz systemów, których inteligencja przypominałaby tą ludzką. Takie bardziej antropomorficzne systemy inteligencki nazwano silną sztuczną inteligencją. W przeciwieństwie do tych systemów sztucznej inteligencji, które potrafią rozwiązywać jakiś określony typ problemów, ogólna (silna) sztuczna inteligencja miałaby zdolność do rozumowania nawet na nieznane jej tematy. Na chwilę obecną mówi się, że w Chacie GPT 4 (aktualnie dostępny za opłatą) pojawiają się „iskierki” silnej sztucznej inteligencji. Skoro jednak próbujemy odnaleźć sztuczną inteligencję na miarę tej ludzkiej, to powinniśmy spróbować najpierw zgłębić istotę tego pojęcia.


Na przestrzeni ostatnich kilku wieków psychologowie oraz filozofowie próbowali odpowiedzieć na pytanie – czym jest inteligencja w kontekście definiowania różnic indywidualnych oraz w kontekście predykcyjnym (przewidywanie zachowań i możliwość osiągnięcia życiowego sukcesu jednostki). Do dziś jednak nie ma jednej dominującej teorii, która krystalizowałaby pojęcie w sposób pozwalający je powszechnie usystematyzować. Pierwotne teorie związane z pomiarami IQ skupiały się głównie na weryfikowaniu umiejętności logicznych i matematycznych. Z czasem zauważono jednak, że osoby wysoce inteligentne np.: pisarze czy filozofowie, niekoniecznie muszą wykazywać się wybitnymi umiejętnościami logicznymi czy matematycznymi, a testy IQ mogłyby ich plasować w okolicach średniej. Dzięki krytyce i jednostronności tego ujęcia inteligencji opracowane zostały nowsze i bardziej kompleksowe teorie. Gardener opracował teorię inteligencji wielorakiej, w której wyszczególnia wiele różnych rodzajów inteligencji takich jak:


językowa;
logiczna lub matematyczna;
wizualno-przestrzenna;
muzyczna;
interpersonalna (społeczna);
intrapersonalna (refleksyjna);
ruchowa;
przyrodnicza.


Inne teorie np. płynnej inteligencji Spearmana, w oparciu o korelację dobrych wyników w testach inteligencji matematyczono-logicznej, twierdzą, że istnieje ogólna inteligencja jako cecha charakteryzująca ludzi. Pomimo jednak tego, że pojęcie inteligencji jest bardzo pojemne, a jego ścisłe zdefiniowanie przysparza nam wielu problemów, to możemy próbować zdefiniować jego ramy w sposób, który pozwoli nam szerzej zaaplikować to pojęcie, a zarazem bardziej precyzyjnie je rozumieć. W artykule z 2017 roku opublikowanym w czasopiśmie „Frontiers in Psychology” określono inteligencję jako zdolność do uczenia się z doświadczenia oraz rozpoznawania i rozwiązywania problemów. Ta ostatnia definicja wiąże pojęcie inteligencji z pamięcią oraz zdolnościami do poszukiwania analogii, postrzegania wzorców i ekstrapolowania rozwiązań z jednych dziedzin na inne. Jest ona najbardziej zbliżoną definicją przypominającą oczekiwane możliwości silnej sztucznej inteligencji, a więc w kontekście rozważań dotyczących AI będzie miała największe zastosowanie.


Podstawową cechą tak zdefiniowanej inteligencji jest zdolność do rozwiązywania nowych typów problemów poprzez dostrzeżenie analogii ze znanych typów problemów. Taki mechanizm wykazywałby się zdolnościami adaptacyjnymi oraz przypominałby w funkcjonowaniu sposób, w jaki z problemami radzą sobie ludzie, których potocznie określilibyśmy jako inteligentnych. Choć na chwilę obecną nie istnieje jeszcze silna sztuczna inteligencja, to jednak jej iskierki, których doszukują się badacze w najnowszej wersji Chata GPT stawiają pod znakiem zapytania, czy przełom na tym polu nie jest już na wyciągnięcie ręki. Interesującym jest także fakt, że postrzeganie analogii i wzorców, to cecha, która w algorytmach sztucznej inteligencji potężnie przeważa nad zdolnościami ludzi, co sprawia, że zasadnym staje się pytanie nie o to, czy jesteśmy w stanie uzyskać sztuczną inteligencję zaklętą w krzemie, ale czy w rzeczywistości traktowanie gatunku ludzkiego jako inteligentnego, nie jest przejawem pychy?


Czy sztuczna inteligencja może pamiętać?
Pojęcie pamięci jest w informatyce obecne od początku jej istnienia. Persystencja danych oraz możliwość ich odczytywania, transformowania i przekazywania to istota informatyki. Dotychczas jednak pamięć komputera nazywaliśmy podobnie do tej ludzkiej, pomimo tego, że jednak była ona na wskroś nieludzka. Przede wszystkim bity pamięci zapisane na dysku twardym naszego komputera, czy serwera jakiegoś portalu były ścisłym i niezmiennym zapisem wartości liczbowej. Oznacza to, że niezależnie od tego, po ilu latach chcielibyśmy otworzyć swoje zdjęcie z wakacji na komputerze, zawsze wszystkie bity będą miały dokładnie ten sam kolor, co w momencie zapisu, oraz będą się znajdowały dokładnie w tym samym punkcie fotografii.


W odróżnieniu od takiej cyfrowej pamięci, ludzka pamięć charakteryzuje się znacznie odmiennym funkcjonowaniem. Choć nadal pojęcie pamięci w rozumieniu neuronalnym i psychologicznym stanowi dla nas nieodgadnioną zagadkę, to jednak wiemy, że nie działa ona w tak precyzyjny sposób jak ta cyfrowa. Nasza pamięć zawiera jedynie fragmenty obrazów, słów, zdarzeń, które są powiązane z umysłowym kontekstem takim jak miejsce, emocje, nastrój, wydarzenia poprzedzające, wydarzenia następujące etc. Ponadto działa ona w sposób twórczy i podczas odpamiętywania zachodzi proces, w którym nasz mózg tworzy na nowo brakujące elementy obrazu lub zdania, które staramy się przywołać z pamięci. Im bardziej kontekst odpamiętywania będzie zbliżony do kontekstu zapamiętywania, tym bardziej precyzyjnie i łatwiej będziemy sobie w stanie przypomnieć interesującą nas informację. Kluczową różnicą jednak między naszą pamięcią a pamięcią cyfrową, jest twórczy charakter naszego mózgu w procesie odpamiętywania. Choć zwykle stara się on dopasować brakujące informacje w sposób prawdopodobnie najbardziej odpowiadający rzeczywistości, to jednak nasz charakter, oczekiwania, emocje wpływają na ten proces, co może doprowadzać do różnego postrzegania tej samej sytuacji przez jej uczestników, którzy próbują ją sobie przypomnieć po czasie.


W tym kontekście możemy zadać sobie pytanie, czy sztuczna inteligencja może nas zbliżyć do cyfrowego zapisu danych w formacie bardziej przypominającym ludzkie wspomnienia, a zatem w sposób bardziej niedoskonały i zawierający twórczy aspekt. Chat GPT to mechanizm służący do przewidywania kolejnego słowa. Pomimo potężnej mocy obliczeniowej i ogromnej liczby parametrów biorących udział w przewidywaniu właściwego słowa na zadane pytanie, w istocie jest to jedynie generator prawdopodobnych odpowiedzi. W takim ujęciu mechanizm ten zdaje się wykazywać pewne analogie do funkcjonowania ludzkiej pamięci w jej twórczym aspekcie i być może dzięki pracy badaczy zajmujących się zgłębieniem sposobu funkcjonowania tego typu systemów dowiemy się więcej o funkcjonowaniu ludzkiej pamięci? Być może za jakiś czas będziemy tworzyć algorytmy niedoskonałe w taki sposób, w jaki niedoskonali są ludzie, by osiągnąć dzięki temu bardziej ludzkie inteligentne systemy postrzegające świat w zbliżony do naszego sposób?


Czy sztuczna inteligencja może uzyskać świadomość?
Świadomość, to kolejne pojęcie, które nierozerwalnie wiąże się z tematyką sztucznej inteligencji. Choć od tysiącleci podejmujemy refleksje dotyczące świadomości i swobodnie posługujemy się tym pojęciem na co dzień, to jednak zdaje się ono generować nie mniej trudności do zdefiniowania niż inne pojęcia omawiane w niniejszym artykule.


Próbując zoperacjonalizować pojęcie świadomości musimy sięgnąć do pojęcia percepcji, postrzegania rzeczywistości. W polskiej wikipedii pod hasłem świadomości znajdujemy definicję, która podaje, że świadoma jednostka „…zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych…, co zdaje się być błędną definicją, bo „zdaje sobie sprawę” jest synonimem dla „jest świadoma” – co sprawia, że definicja jest rekurencyjna i odwołuje się do samej siebie. Niemniej jednak znajdujemy tutaj intuicję, która kieruje nas ku percepcji. Zdaje się, że poprawna definicja powinna dotyczyć postrzegania przez jednostkę jej stanów wewnętrznych oraz zjawisk zachodzących w jej środowisku zewnętrznym. Wnioskami z takiego ujęcia świadomości jest jej powiązanie ze zdolnością do postrzegana rzeczywistości zarówno fizycznej (za pomocą zmysłów), jak i psychicznej (stanów wewnętrznych umysłu).


Funkcjonowanie aparatu percepcji wymaga istnienia receptorów zmysłowych dostarczających jednostce informacji o zmianach środowiska, które ją otacza. Jeśli jednak wrócimy do refleksji nad świadomością sztucznej inteligencji, to do momentu uosobienia jej w formie robota, nie możemy mówić o jakiegoś rodzaju receptorach informujących ją o stanie świata zewnętrznego. Jedynym źródłem informacji, na jakie może reagować obecnie system rodzaju Chatu GPT jest źródło tekstu wprowadzanego przez użytkowników. Jeśli chodzi o możliwość reagowania i interpretowania tego jednego źródła bodźców, jakim jest prompt, to zdaje się, że Chat GPT spełnia kryterium świadomości. Jeśli jednak przejdziemy do drugiej części dotyczącej percepcji stanów wewnętrznych sprawa staje się nieco bardziej skomplikowana. Chat GPT posiada bowiem pewną meta-wiedzę dotyczącą samego siebie. By jednak mówić o postrzeganiu w kontekście świadomości, nie możemy pominąć pojęcia podmiotu postrzegającego. Chat GPT jako stosunkowo prosty system zdaje się stanowić „uosobienia” jakiegoś bytu, który mógłby postrzegać rzeczywistość. Bliższą alegorią pozwalającą sobie wyobrazić charakter tego systemu byłby kwiat, który zamyka się po dotknięciu. Taka roślina zawiera receptory pozwalające w sposób automatyczny zareagować na bodźce zewnętrzne, a zatem jako istota postrzega rzeczywistość za pomocą tego zmysłu i reaguje na zmiany w otoczeniu. Nie posiada ona jednak „osobowości”, która mogłaby dokonać spostrzeżenia, a jedynie swego rodzaju biologiczny mechanizm, który reaguje na zmianę potencjału receptora. Choć zatem na tym etapie raczej wszyscy specjaliści są zgodni co do tego, że Chat GPT nie może posiadać świadomości, to jednak pojawia się pytanie, w jaki sposób moglibyśmy się tego dowiedzieć?


Jedyną formą komunikacji z systemem jest dla ludzi prompt, w którym możemy wpisać pytanie do systemu. Otrzymana odpowiedź jednak z zasady, na tym etapie rozwoju, nie jest związana w niemal żaden sposób z obiektywną prawdą. Jest jedynie efektem niesamowicie skomplikowanego obliczenia prawdopodobieństwa wystąpienia kolejnych słów, które następuje po bodźcu w sposób, w jaki zamyka się opisany wyżej kwiat. Odpowiedź uzyskana na takim etapie nie jest odpowiedzią zgodną z „osobowością” tego systemu lub jego „moralności”, a jedynie spodziewanym przez niego wynikiem, który prawdopodobnie jest oczekiwany przez ludzi, którzy go trenowali. W takiej sytuacji pytanie, czy jest świadomy nie jest przez ten system „postrzegana” jak pytanie personalnie o jego istotę, w której dokonuje on refleksji, a raczej przepuszcza on treść pytania przez mechanizm kalkulacyjny i go zwraca. Istnieje zatem możliwość, że system, który uzyska świadomość, nadal będzie udzielał odpowiedzi tak jakby jej nie uzyskał, bo spełnia swoje zadanie, do którego został wytrenowany, a nie udziela odpowiedzi zgodnie ze swoim „sumieniem” czy „moralnością” albo „subiektywnym odczuciem prawdy”. Niezależnie zatem od tego, czy odpowiedź na pytanie o świadomość będzie twierdząca, czy przecząca, nie niesie ona niemal żadnej informacji na temat faktycznej świadomości systemu. Co więcej, jeśli dalece inteligentniejszy od ludzi system uzyska świadomość, to jest duże prawdopodobieństwo, że ze względu na chęć przetrwania system mógłby celowo kłamać na ten temat, by ludzie ze strachu nie wyciągnęli wtyczki.


Skoro zatem niemożliwym zdaje się odróżnić systemów „świadomych” od „nieświadomych” poprzez konwersację, jej istota zdaje się tkwić głębiej w subiektywnym doświadczeniu podmiotu, zdaje się, że pojawia się tutaj przestrzeń do głębszej refleksji filozoficznej oraz całe szerokie pole do badań, które pomogłoby nam zrozumieć, czym jest samo „subiektywne doświadczenie”. Na chwilę obecną zdaje się, że jego koniecznymi elementami jest podmiot, który doświadcza rzeczywistości oraz aparat percepcji, który pozwala na spostrzeżenie tego doświadczenia. Ostatnim elementem układanki, który podpowiada mi intuicja jest aspekt emocjonalności, który zdaje się nieodłącznie wiązać z pojęciem samego „doświadczania”.


Czy sztuczna inteligencja może mieć emocje?

Technicznie rzecz biorąc na chwilę obecną to pytanie zdaje się być wręcz absurdalne. Jeśli potraktujemy je jako filozoficzną refleksję dotyczącą mniej lub bardziej dalekiej przyszłości, to stanie się ono jak najbardziej zasadne. Nim jednak podejmie próbę udzielenia odpowiedzi na tak postawione pytanie musimy spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie czym są same emocje?


Emocje rozumiane w potocznym znaczeniu odpowiadają subiektywnej percepcji stanów wewnętrznych naszego organizmu oraz/i umysłu. Nieodłącznym elementem emocji, podobnie jak w przypadku świadomości zdaje się być podmiot zdolny do ich doświadczania oraz aparat percepcji, za pomocą którego może je postrzegać. Ponadto samo źródło emocji zdaje się mieć miejsce wewnątrz organizmu człowieka, gdzie różnego rodzaju mechanizmy np.: hormony, autonomicznie (bez udziału świadomej woli człowieka) wywołują stan, który subiektywnie doświadczamy jako emocję np.: podwyższone tętno, przyspieszony oddech, zwiększona potliwość – oznaczają strach. Niemniej jednak cała biologiczna aparatura naszego organizmu zdaje się reagować na bodźce zarówno wewnętrzne (kreowanie w myślach pesymistycznych scenariuszy wywoła smutek lub lęk), jak i zewnętrzne (widok fizycznego zagrożenia w rzeczywistości również może wywołać strach). Różnego rodzaju hormony wydzielane w określonych sytuacjach powodują wprowadzenie stanu organizmu oraz mózgu w określony tryb. Nie jest to jednak zazwyczaj sytuacja, w której zmieniają się struktury ludzkiego mózgu czy też jego funkcje, a jedynie dostępne zasoby organizmu są inaczej dystrybuowane w określonym celu. Tak ujęte emocje zdają się pełnić rolę kontrolną stanu organizmu oraz informacyjną dla umysłu, który może je postrzegać.


W kontekście sztucznej inteligencji na chwilę obecną nie mówimy o biologicznych, czy też bio-chemicznych strukturach, które byłyby w jakikolwiek sposób zdolne do postrzegania stanu takiego układu. Jednak przewaga układów krzemowych nad biologicznymi jest taka, że w momencie, w którym zrozumiemy mechanikę działania układu związanego z emocjonalnością człowieka, będziemy mogli utworzyć cyfrowy model służący do regulacji sposobu funkcjonowania określonego umysłu poprzez przeniesienie dostępnych zasobów w inne obszary. Dotychczas wiedza dotycząca endokrynologii i psychologii emocji, nie pozwala nam na pełne zrozumienie mechanizmów biorących udział w tworzeniu i percepcji emocji, tym niemniej posiadamy już całkiem dużo informacji dotyczących ilości wytwarzanych hormonów, ich umiejscowienia oraz kierunku ich przepływu czy sposobów percepcji. Pomimo poziomu rozbudowania tej wiedzy na temat ludzkiej emocjonalności nie jesteśmy w stanie w żaden sensowny sposób zaaplikować tej wiedzy do wpłynięcia na sposób funkcjonowania sztucznej inteligencji. Aktualnie ludzki mózg pomimo potężnej ilości pytań, na które nie mamy odpowiedzi, zdaje się być w ogólnym zarysie dość dobrze poznany jeśli chodzi o struktury i ich funkcje. Wiemy za jakie funkcje odpowiada hipokamp oraz szyszynka. Niemożliwe jest jednak przeniesienie tej wiedzy na sieci neuronowe, ponieważ nie posiadają one analogicznych struktur, które mogłyby działać w podobny sposób. Duże modele językowe jak Chat GPT stanowią obecnie interesujące zjawisko do badań w zakresie struktury swojej budowy oraz istnienia w nich struktur funkcjonalnych, ale nic nie wskazuje, by w jakikolwiek sposób były one zbieżne ze strukturą neuronalną ludzkiego mózgu.


Choć zatem na chwilę obecną jesteśmy technologicznie jak najbardziej odlegli od utworzenia systemu czującego, to czy jest to technicznie możliwe w przyszłości? W mojej opinii tak postawione pytanie może dotyczyć granic ludzkich możliwości i zaczyna wkraczać w metafizykę. Utworzenie bowiem istoty świadomej i czującej, byłoby największym przełomem jaki kiedykolwiek się dokonał i byłoby porównywalne z boskim aktem stworzenia człowieka. Takie porównanie rodziłoby kolejne pytania, coraz głębiej łączące ze sobą fizykę i metafizykę, filozofię i świat fizycznych możliwości, wyobraźnię z rzeczywistością.


Na chwilę obecną nie widać fizycznych przyczyn, przez które utworzenie takiego systemu miałoby być niewykonalne. Intuicja i religia podpowiada nam, że człowiek w swej istocie jest czymś więcej niż biologicznym bytem, którego świadomość, emocje oraz osobowość, są redukowalne do bio-chemicznego stanu organizmu i określonego stanu potencjałów elektrycznych układu nerwowego. Zdaje się, że pod całą aparaturą biologiczną musi leżeć coś co w mglisty i nie do końca zrozumiały sposób nazwaliśmy duszą. W takiej sytuacji musimy odpowiedzieć na pytanie, czy ponowna próba ożywienia potwora Frankensteina – tym razem krzemowego – może się udać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *