Redakcja - Tadeusz Gluziński

W związku z rocznicą powstania Obozu Narodowo-Radykalnego przypomnę sylwetkę jednego z najwybitniejszych narodowych ideologów – Tadeusza Gluzińskiego, ps. „Henryk Rolicki”.

Urodził się on w 1888 roku w Krakowie, był najstarszym z rodzeństwa. Jego ojciec Antoni należał do inteligencji – był rektorem Uniwersytetu imienia Jana Kazimierza we Lwowie oraz znanym lekarzem. Rodzice od początku dbali o wykształcenie Tadeusza, nie zapominając również o pielęgnowaniu ducha polskiego patriotyzmu. Gluziński podjął studia filozoficzne na wspomnianej uczelni, na której bardzo aktywnie zaangażował się w życie społeczności studenckiej, między innymi został prezesem Czytelni Akademickiej. Nie stronił także od publicystyki. Poruszał społeczno-polityczne tematy, pisząc wiele tekstów do uczelnianych czasopism, oraz chętnie zabierał głos, uczestnicząc w kołach dyskusyjnych. Po uzyskaniu tytułu doktora podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam z kolei udało mu się obronić doktorat z prawa.

Wszystko szło w dobrym kierunku do czasu wybuchu wojny polsko-ukraińskiej w 1918 roku. Rodzina Gluzińskich przetrwała okres najcięższych bitew, jednak pewnego dnia żandarmeria ukraińska pojawiła się w ich domu. Antoniego, Tadeusza oraz Kazimierza wzięto do niewoli. Zostali z niej zwolnieni w chwili, kiedy to pułkownik Stefaniuk, będący pacjentem głowy rodziny Gluzińskich, wydał rozkaz odstawienia ich z powrotem do domu.

Niedługo potem Lwów został wyzwolony dzięki waleczności tamtejszych dzieci oraz pomocy przybyłej z Krakowa. Niestety, w tym czasie zmarł ojciec Tadeusza, a miesiąc później, z rąk Ukraińców, w walce, zginął jego młodszy brat – Lech. Zajścia, jakie miały wtedy miejsce, wpłynęły w dużej mierze na treść artykułów naszego bohatera dotyczących relacji polsko-ukraińskich.

W latach 20. Gluziński zapoczątkował swoją aktywność w Związku Ludowo-Narodowym, jednocześnie zajmując się pisaniem artykułów do endeckiej „Gazety Warszawskiej” i „Myśli Narodowej”, głównie pod pseudonimem. Jego warte uwagi prace to między innymi „Zmierzch Izraela” czy „Drogi i cele propagandy wywrotowej”. Po rozwiązaniu wyżej wspomnianej partii, Tadeusz zaangażował się w działanie na rzecz Stronnictwa Narodowego, w którym z czasem, u boku między innymi Jana Mosdorfa oraz Henryka Rossmana, zaczął należeć do tajnego kierownictwa tejże organizacji – „Straży”. Po wewnętrznym konflikcie, razem z innymi młodymi działaczami, opuścił jej szeregi, a 14 kwietnia 1934 roku podpisał deklarację założycielską Obozu Narodowo-Radykalnego.

Jako zapalony publicysta podjął się pracy w jego głównym organie prasowym – „Sztafecie”. Zasłynął w niej z tekstu „Prosta droga”. W tym okresie również spod jego ręki wyszło jedno z podstawowych dzieł polskiej myśli narodowo-radykalnej – „Odrodzenie Idealizmu Politycznego”. Możemy w nim przeczytać: „Nigdy walki między ludźmi nie przybrały bardziej ostrego charakteru, jak za panowania demokracji. Przecież towarzyszący rządom demokratycznym i z nim logicznie związany ustrój kapitalistyczno-liberalny zaostrzył walkę o byt do ostateczności i rozpalił powszechną żądzę pieniądza, choćby po trupach. Co więcej, raz po raz rzucał narody przeciw sobie do bezrozumnych wojen, w których stawką istotną i często jedyną bywały interesy wielkiego kapitału, narodom na ogół obce i zazwyczaj szerokim rzeszom nieznane.”.

W nocy z 15 na 16 czerwca 1934 roku nastąpiły aresztowania ONR-owców w związku z zabójstwem ministra Pierackiego, które prawdopodobnie przyczyniły się do zamknięcia drukarni „Sztafety”. Oczywiście niesłusznie, gdyż zbrodni dopuścili się ukraińscy nacjonaliści. W lipcu Tadeusz został zwolniony, tym samym uniknął osadzenia w Berezie Kartuskiej. Rok później, kiedy nastąpił rozłam na „ABC” i „Falangę”, opowiedział się po stronie rossmanowców. Mimo wielu wzajemnych nieporozumień, zarówno prasowych, jak i siłowych, nasz bohater w 1937 roku apelował o jedność między polskimi ugrupowaniami narodowo-radykalnymi. Chciał, aby wspólnie z Sekcją Młodych Stronnictwa Narodowego utworzyły one Konfederację Polską – pomysł ten nie został jednak zrealizowany. Od września 1939 roku należał do grupy „Szańca” tworzonej przez ONR „ABC”. Jego młodszy brat Kazimierz również był z nią powiązany, tak, jak i z Narodowymi Siłami Zbrojnymi.

Tadeusz został wybrany na przedstawiciela narodowców, który dostał za zdanie nawiązać kontakt z polskim rządem na emigracji. Towarzyszył mu Jerzy Kurcyusz. Ich droga miała prowadzić przez Słowację i Węgry. Udało się im dotrzeć do Zakopanego. Niespodziewanie, do hotelu, w którym nocowali, wpadło gestapo i pojmało wszystkich obecnych. Aresztowani, przez 2 tygodnie byli więzieni i przesłuchiwani.

ONR-owcy przedstawiali, przygotowaną wcześniej na takową ewentualność, opowieść o biznesowym charakterze ich podróży. Zostali zwolnieni z nakazem zameldowania się w warszawskim gestapo. Wraz ze swoim towarzyszem Gluziński udał się ku Słowacji. W drodze miało miejsce nieszczęśliwe wydarzenie – pod wysłannikami załamała się tafla lodu, a Tadeusz wpadł do wody. W wyniku tego incydentu odmroził sobie nogę i nabawił się wysokiej gorączki.

Mimo przeciwności losu, w 1940 roku wysłannicy dotarli do granicy węgierskiej. W Budapeszcie Gluziński trafił do kliniki, w której amputowano mu odmrożoną kończynę. W tym samym czasie wraz z Jerzym wystosował pismo do generała Władysława Sikorskiego, informujące go o misji.

Mimo starań lekarzy, gangrena zwyciężyła, Kurcyusz dotarł do wyznaczonego celu sam. Gluziński pożegnał się ze światem 7 lutego 1940 roku, lecz świat nie pożegnał się z nim. Ze spadku ideologicznego, który po sobie zostawił, czerpiemy wszyscy do dzisiaj.

Joanna Przywara

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *