Adrianna Gąsiorek - Recenzja filmu „Joker 2: Folie à Deux”

„Joker 2: Folie à Deux”, wyreżyserowany przez Todda Phillipsa, stanowi kontynuację niezwykle udanego filmu z 2019 roku, który zdobył uznanie zarówno widzów, jak i krytyków, stając się jednym z najważniejszych filmów dekady. Joaquin Phoenix za rolę Arthura Flecka otrzymał Oscara, a film stał się punktem odniesienia w dyskusji na temat kina artystycznego w kontekście adaptacji komiksów. Niestety, druga część znacząco odbiega od jakości swojego poprzednika, a przyjęte przez twórców kierunki wydają się nietrafione i budzą wiele kontrowersji. Zamiast angażującej i przejmującej historii o zagubionym człowieku, widzowie otrzymali musical, który w moim odczuciu okazał się dużym rozczarowaniem.

Pierwszym problemem, który rzuca się w oczy, jest brak spójnej i interesującej fabuły. „Joker 2” nie kontynuuje w pełni historii, którą znaliśmy z poprzedniej części, a jego narracja wydaje się być rozproszona i pozbawiona głębszego sensu. O ile w pierwszym „Jokerze” Todd Phillips skupił się na dogłębnej analizie psychologicznej jednostki wykluczonej ze społeczeństwa, tak w kontynuacji twórcy poszli zupełnie inną drogą, stawiając na musical. Jest to decyzja o tyle zaskakująca, że trudno zrozumieć, dlaczego zdecydowano się na taki kierunek artystyczny, biorąc pod uwagę ton i estetykę pierwszego filmu. Wprowadzenie licznych scen muzycznych, które nie wzbogacają fabuły, a jedynie wydłużają film, wywołuje wrażenie, że twórcy chcieli stworzyć coś oryginalnego na siłę, co niestety nie przyniosło pozytywnych rezultatów.

Brak akcji i napięcia, które były siłą napędową pierwszej części, jest kolejnym mankamentem filmu. „Joker 2” rozwleka się w niepotrzebnych momentach, przez co trudno o zaangażowanie emocjonalne w losy bohaterów. W przeciwieństwie do pierwszego filmu, w którym każde wydarzenie prowadziło do dramatycznej kulminacji, tutaj narracja jest chaotyczna i nie posiada wyraźnego celu. Brak dynamicznego rozwoju postaci oraz interesujących wątków sprawia, że film ogląda się bez większego zainteresowania, a kolejne sceny – zwłaszcza te muzyczne – stają się wręcz męczące.

Największym rozczarowaniem „Jokera 2” jest jednak sposób, w jaki film traktuje kwestie społeczne i psychologiczne. Pierwsza część była głęboką analizą jednostki pogrążonej w kryzysie psychicznym, która ostatecznie buntuje się przeciwko społeczeństwu, które ją odrzuciło. W „Jokerze” z 2019 roku Arthur Fleck był symbolem zaniedbania i przemocy systemowej, co było jednym z najważniejszych i najbardziej przejmujących aspektów filmu. W kontynuacji jednak te tematy zostały praktycznie pominięte. Zamiast skupić się na dalszej analizie relacji między jednostką a społeczeństwem, „Joker 2” idzie w kierunku bardziej abstrakcyjnym i, niestety, płytkim. Film nie dostarcza żadnych nowych przemyśleń na temat problemów społecznych, a sama postać Jokera, która w pierwszej części była przedstawiona jako ofiara, tutaj traci swoją symbolikę, stając się bardziej figurą w musicalu niż realnym człowiekiem z krwi i kości.

Dialogi w „Jokerze 2” również pozostawiają wiele do życzenia. W poprzedniej części rozmowy Arthura z otaczającym go światem były jednym z kluczowych elementów budowania napięcia oraz wglądu w jego psychikę. Tym razem dialogi są miałkie i często sprowadzają się do banalnych wypowiedzi, które nie wnoszą nic do rozwoju postaci ani do samej historii. Jeszcze gorzej wypadają teksty piosenek, które w większości przypadków są pozbawione oryginalności i głębi. Zamiast stanowić emocjonalne i artystyczne uzupełnienie fabuły, jak to bywa w najlepszych musicalach, utwory w „Jokerze 2” wydają się wręcz nieznośnie powierzchowne i mało znaczące.

Na plus należy jednak zaliczyć kilka aspektów technicznych filmu. Joaquin Phoenix, mimo że jego postać nie jest tak intrygująca jak w pierwszej części, nadal prezentuje wysoki poziom aktorstwa. Jego kreacja wciąż przyciąga uwagę, choć tym razem scenariusz nie daje mu tyle przestrzeni do rozwinięcia roli. Lady Gaga, wcielająca się w Harley Quinn, jest interesującym wyborem do tej postaci, jednak jej występ – choć solidny – nie ma tego samego ciężaru emocjonalnego, co występ Phoenixa. Aktorka jest utalentowana i momentami potrafi wykrzesać coś ciekawego ze swojej roli, ale nie jest w stanie uratować scenariusza, który nie oferuje zbyt wiele w zakresie rozwoju jej postaci.

Pod względem wizualnym film również ma swoje momenty. Zdjęcia autorstwa Lawrence’a Shera, który był także odpowiedzialny za wizualny styl pierwszego „Jokera”, są na wysokim poziomie. Kilka scen jest rzeczywiście pięknie zrealizowanych, a kompozycja kadrów, gra świateł i kolorystyka zasługują na uznanie. Niestety, te techniczne zalety nie są w stanie zrekompensować słabości fabularnych i artystycznych filmu.

Krytycy również nie byli jednomyślni w ocenie „Jokera 2”. O ile niektórzy docenili odwagę Todda Phillipsa w eksperymentowaniu z gatunkami i formą, o tyle większość z nich podkreślała, że film jest przesadnie stylizowany i pozbawiony treści, która uczyniła pierwszą część tak mocną i przejmującą. Wielu z nich zwracało uwagę, że decyzja o uczynieniu z filmu musicalu była błędna i oddaliła go od istotnych tematów, które poruszał „Joker” z 2019 roku. Zamiast kontynuować głęboką analizę psychologiczną i społeczną, „Joker 2” skupił się na formie, co sprawiło, że film stał się zbyt sztuczny i pretensjonalny.

Podsumowując, „Joker 2: Folie à Deux” jest filmem słabym i przereklamowanym. Brak w nim spójnej fabuły, napięcia, a musicalowa forma, zamiast wzbogacić historię, jedynie ją osłabia. Film nie skupia się na istotnych kwestiach społecznych i psychologicznych, które były tak ważne w pierwszej części. Dialogi są miałkie, teksty piosenek nudne, a całość sprawia wrażenie produkcji zrobionej na siłę, bez realnej potrzeby kontynuowania historii Jokera. Jedynym pozytywem jest obsada oraz niektóre sceny i zdjęcia, jednak te elementy nie są w stanie uratować filmu, który w moim odczuciu jest niepotrzebny i całkowicie nietrafiony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *